Biało-czerwoni zajmują czwarte, przedostatnie miejsce w tabeli kwalifikacyjnej grupy E, co nie dałoby im bezpośredniego awansu do Euro 2024 na niemieckich stadionach. Ale jednocześnie - ze względu na wysoką lokatę w ostatniej edycji Ligi Narodów - nie straciliby szansy na udział w tym turnieju, gdyż zagraliby w barażach.

Reklama

W marcu 2024 w barażach rywalizacja toczyć się będzie o trzy ostatnie przepustki do ME. Powalczy o nie 12 drużyn w trzech tzw. ścieżkach (po cztery zespoły), których zwycięzcy uzyskają kwalifikację. W każdej z tych ścieżek, identycznie jak w barażach o awans na mundial 2022, odbędą się półfinały i finał.

Przydzielane do poszczególnych ścieżek będą zespoły z poszczególnych dywizji Ligi Narodów (A, B, C), które nie wywalczą awansu z tradycyjnych eliminacji. Gdyby, w której z nich pozostało jakieś wolne, pierwsza do jego zajęcia jest najlepsza w dywizji D Estonia.

I właśnie ta ekipa trafiłaby do tzw. ścieżki A, z udziałem drużyn najwyższej dywizji LN, z których na ten moment awansu nie wywalczyłyby tylko Polska (gr. E) i Walia (4. miejsce w gr. D). Do nich dołączyłaby Islandia jako pierwszy zespół z dywizji B, który znalazłby się poza "czwórką" barażowiczów w tej ścieżce.

Zgodnie z regulaminem Polacy najpierw zmierzyliby się właśnie z Islandią, a w przypadku zwycięstwa w finale baraży czekałaby ich potyczka z lepszym w meczu Walii z Estonią.

Taki układ ścieżki repesażowej byłby szczęśliwy dla biało-czerwonych, ale możliwe są też znacznie mniej korzystne konfiguracje.

Reklama

Jeszcze przed wtorkową serią spotkań eliminacyjnych na miejscu barażowym plasowały się Włochy, ale po zwycięstwie na Ukrainą przesunęli się na pozycję dającą bezpośredni awans. Jednak w grupie C zarówno te drużyny, jak Macedonia Płn. mają po siedem punktów, choć najlepsza w poprzednich ME Italia rozegrała jeden mecz mniej.

Spory wpływ na to, jakie reprezentacją zagrają w barażach i w których ścieżkach będą mieć końcowe rozstrzygnięcia w grupie H. Na razie prowadzi Słowenia, przed Danią - po 13 punktów, a za nimi są Finlandia i Kazachstan - po 12.

Gdyby noga powinęła się faworyzowanym Duńczykom, to trafiliby do "polskiej" ścieżki barażowej i jako zespół sklasyfikowany wyżej w Lidze Narodów byliby przed biało-czerwonymi, więc ewentualny finał graliby u siebie. Z kolei bezpośredni awans Finów sprawiłby, że zmieni się układ drużyn trafiających do baraży w ścieżce B, co sprawiłoby, że Polacy mogliby już w półfinale trafić na Norwegię, ze słynnym snajperem Erlingiem Haalandem czy Martinem Odegaardem w składzie.

Wszystkie te rozważania mogą jednak nie dotyczyć polskich piłkarzy, gdyż wciąż mają oni szansę zająć jedno z dwóch czołowych miejsc w grupie i bezpośrednio awansować do Euro 2024. Kolejne mecze eliminacyjne - w październiku.