Bramki: 1:0 Marcin Wodecki (44), 2:0 Marcin Wodecki (67).

Żółta kartka - Górnik Zabrze: Adam Danch. Lech Poznań: Bartosz Bosacki, Luis Henriquez, Dimitrije Injac. Czerwona kartka za drugą żółtą - Lech Poznań: Dimitrije Injac (77). Czerwona kartka - Górnik Zabrze: Mariusz Przybylski (90+4-niesportowe zachowanie).

Reklama

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 11 400.

Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michał Bemben, Adam Banaś, Adam Danch, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin (34. Daniel Sikorski), Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek (90+3. Michał Pazdan), Adam Marciniak, Marcin Wodecki (78. Michał Jonczyk) - Tomasz Zahorski.

Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Sławomir Peszko (61. Artur Wichniarek), Dimitrije Injac, Semir Stilić (65. Jan Zapotoka), Kamil Drygas (22. Siergiej Kriwiec), Artjoms Rudnevs - Joel Tshibamba.

Kibice Górnika przyszli na mecz pokrzepieni wygraną klubowych rezerw z Dramą Kamieniec w meczu B-klasy 18:0. W tym pojedynku sześć goli zdobył były reprezentant Polski Damian Gorawski. Trenera gospodarzy Adama Nawałkę, który w sobotę obchodził urodziny, powitało "100 lat" w wykonaniu kibiców.

Sami piłkarze Górnika zapowiadali walkę o trzy punkty. W pierwszej połowie byli zespołem groźniejszym i stworzyli więcej sytuacji pod bramką rywali. Już w 7. minucie bramkarz Lecha tylko popatrzył jak piłka po strzale Aleksandra Kwieka odbija się od słupka. Poznaniacy takich okazji nie mieli, a tuż przerwą przegrywali. W sporym zamieszaniu na ich polu karnym refleksem popisał się Marcin Wodecki i płaskim strzałem pokonał Jasmina Burica.

Reklama

Z powodu kontuzji już w pierwszej części gry boisko opuścili Grzegorz Bonin (Górnik) i Kamil Drygas (Lech). W przerwie znowu słychać było życzenia "stu lat", tym razem dla pary młodej, która pojawiła się na widowni.



Plan gości na drugą połowę był oczywisty - odrobienie straty. Ale pierwszy zaatakował Górnik. Trener Lecha Jacek Zieliński wpuścił na boisko doświadczonego napastnika Artura Wichniarka. Te zamierzenia lechitów pokrzyżował Wodecki wspólnie z bramkarzem gości. Ten pierwszy uderzył spod linii bocznej, a Buric przepuścił piłkę.

Nieszczęście przyjezdnych pogłębił Dimitrije Injac. Po faulu na Danielu Sikorskim w 77. minucie zobaczył drugą żółtą, a co za tym idzie, czerwoną kartkę. Mimo osłabienia Lech walczył przynajmniej o honorowego gola. Bliżej zmiany wyniku byli zabrzanie, którzy też nie dotrwali do końcowego gwizdka w komplecie - chwilę wcześniej po starciu z Manuelem Arboledą wyleciał z boiska Mariusz Przybylski.