Nowy prezes Górnika Artur Jankowski kilka dni temu tak mówił o sytuacji finansowej klubu. "Na bieżąco są regulowane pensje zawodników pierwszego zespołu. Życzyłbym innym śląskim zespołom, żeby było tam tak jak u nas" - mówił szef Górnika.
Tymczasem co innego o sytuacji finansowej mówią zawodnicy. Z informacji od piłkarzy "Fakt" dowiedział się, że klub ma wobec nich olbrzymie zaległości. Nie płacone są wejściówki na boisko czy premie za mecze. Klub nie uregulował też należności za poprzedni sezon, w tym za zajęcie szóstego miejsca w rozgrywkach. Mało tego, nie jest nawet wypłacona premia za awans do ekstraklasy z 2010 roku.
W najgorszej sytuacji są ci piłkarze, którzy w Górniku są najdłużej. Im zabrzański klub zalega z płatnościami na sumę 400 czy 500 tysięcy złotych! Nikt z futbolistów nie chce komentować całej sytuacji. Wszyscy w pamięci mają przecież jeszcze karę, jak klub swego czasu nałożył na Damiana Gorawskiego. Za niepochlebne pod adresem Górnika wypowiedzi w stacji Orange Sport były reprezentant Polski dostał rekordową sankcję w wysokości aż 115 tys. złotych.
Działacze Górnika będą się musieli mocno postarać o uregulowanie wszystkich zobowiązań. Komisja Ligi jest bowiem coraz bardziej restrykcyjna, a poza tym uregulowanie zaległości jest konieczne przy otrzymaniu licencji na kolejny sezon.
>>>Czytaj także: Wisłę chcą oglądać w Izraelu