Mecz w Warszawie rozpoczął się z półtoragodzinnym opóźnieniem z powodu awarii prądu poza stadionem, uniemożliwiającej przeprowadzenie transmisji telewizyjnej.

Reklama

Obie bramki padły na początku drugiej połowy. Tuż po przerwie bardzo blisko szczęścia byli zabrzanie - po strzale z półobrotu Aleksandra Kwieka piłka trafiła w poprzeczkę. W 52. minucie, po dośrodkowaniu Pawła Olkowskiego, piłka odbiła się od Adama Kokoszki, zmieniła tor lotu i wpadła do siatki.

Cztery minuty później Polonia wyrównała. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym Władimir Dwaliszwili kopnął mocno pod poprzeczkę. W 65. minucie poloniści stanęli przed idealną okazją do uzyskania prowadzenia. Po faulu Mariusza Magiery na Tomaszu Brzyskim sędzia podyktował rzut karny. Jego wykonawcą był obserwowany przez przedstawicieli m.in. z Juventusu Turyn, Interu Mediolan, Milanu i Bayernu Monachium Łukasz Teodorczyk, ale strzał obronił Łukasz Skorupski. To czwarty z rzędu mecz, w którym Polonia zmarnowała "jedenastkę".

W Białymstoku Jagiellonia, która w poprzedniej kolejce wywiozła z Warszawy komplet punktów po zwycięstwie nad Legią, zremisowała bezbramkowo z Koroną Kielce. Kontrowersje wywołała sytuacja w ostatnich minutach - strzał zawodnika Korony Janosa Szekely'ego trafił w rękę Alexisa Norambueny, ale sędzia uznał, że gościom nie należy się rzut karny.

Piast Gliwice wygrał szczęśliwie 1:0 na własnym boisku z jednym z outsiderów - Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gola strzelił w 81. minucie Hiszpan Ruben Jurado, ale bohaterem meczu był bramkarz gospodarz gospodarzy Dariusz Trela, który wyszedł obronną ręką z kilku pojedynków sam na sam z rywalami.

W piątek rozegrano dwa spotkania. Lechia Gdańsk pokonała Widzew Łódź 2:0. Mecz rozegrano na nowej murawie, którą na PGE Arenie wymieniono przed środowym towarzyskim spotkaniem Polski z Urugwajem. W niczym nie pomogło to wyjątkowo przeciętnie grającym gościom, którzy przez 90 minut oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę Lechii. Dla gospodarzy bramkę zdobył reprezentant Burkina Faso Abdou Traore, a przy drugiej asystował, wykładając piłkę Brazylijczykowi Ricardinho.

Nie udał się debiut Michała Probierza na ławce trenerskiej PGE GKS Bełchatów. Ostatni zespół w tabeli przegrał w Lubinie 0:1. Decydująca okazała się 89. minuta. Szymon Pawłowski podał w pole karne do Łukasza Hanzela, a ten zwodem "oszukał" obrońcę i mimo ostrego konta precyzyjnym strzałem ustalił wynik.

Reklama

W niedzielę w Poznaniu dojdzie do najciekawszego meczu 12. kolejki: trzeci w tabeli Lech będzie podejmować lidera - Legię Warszawa. Zainteresowanie kibiców było tak duże, że gdy rozeszła się cała pula ponad 41 tys. biletów, klub uruchomił sprzedaż 980 wejściówek na miejsca o ograniczonej widoczności. Bardzo prawdopodobny jest więc rekord frekwencji na Stadionie Miejskim, wynoszący 36 240 osób (16 kwietnia 2011 roku, również w meczu z Legią).

Emocji nie powinno zabraknąć w Krakowie, gdzie Wisła zagra ze Śląskiem Wrocław. Na zakończenie kolejki w poniedziałek Pogoń Szczecin zmierzy się z Ruchem Chorzów.