KGHM Zagłębie Lubin – Warta Poznań 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Tomasz Makowski (56).

Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Mateusz Grzybek; Warta Poznań: Dimitris Stavropoulos, Dario Vizinger. Czerwona kartka za drugą żółtą – KGHM Zagłębie Lubin: Mateusz Grzybek (90).

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów: 5 738.

Reklama

KGHM Zagłębie Lubin:Sokratis Dioudis – Mateusz Grzybek, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mikkel Kirkeskov – Kacper Chodyna (46. Mateusz Wdowiak), Tomasz Makowski (80. Marko Poletanovic), Damian Dąbrowski, Serhij Bułeca (80. Marek Mróz), Tomasz Pieńko (73. Damjan Bohar) - Juan Munoz (89. Arkadiusz Woźniak).

Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Dimitris Stavropoulos (88. Bogdan Tiru), Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz - Jakub Bartkowski (88. Filip Borowski), Mateusz Kupczak (76. Niilo Maenpaa), Miguel Luis (76. Maciej Żurawski), Konrad Matuszewski - Stefan Savic, Kajetan Szmyt - Dario Vizinger (88. Wiktor Kamiński).

Zagłębie miało zdecydowaną przewagę

Reklama

Ekipa trenera Waldemara Fornalika miała zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Lubinianie wymieniali mnóstwo podań, lecz grali zbyt wolno i schematycznie, aby zaskoczyć zagęszczoną obronę gości. Dośrodkowania też nie przynosiły żadnego efektu, bo w powietrzu rządzili rośli defensorzy Warty. Efekt przewagi Zagłębia był taki, że do przerwy nie oddali ani jednego celnego strzału.

Z drugiej strony Warta przyczajona na własnej połowie starała się kontratakować, ale na staraniach się kończyło. Do przerwy Zieloni, którzy akurat w niedzielę grali w białych strojach, nie oddali ani jednego strzału.

Pierwsze celne uderzenie kibice w Lubinie zobaczyli zaraz po przerwie. Zagłębie straciło przed własnym polem karnym piłkę, która trafiła do Stefana Savica. Austriak huknął zza pola karnego i Sokratis Dioudis jakby zaskoczony interweniował nogami.

W odpowiedzi kilka minut później również na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Tomasz Makowski. Pomocnik przymierzył idealnie, piłka jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Jędrzej Grobelny był bez szans.

Gol nieco ożywił spotkanie. Warta nie miała już czego bronić i zaczęła atakować śmielej oraz większą liczbą zawodników, a to sprawiło, że zrobiło się więcej miejsca na akcje Zagłębia. To wszystko nie przekładało się jednak na sytuacje bramkowe, bo obu ekipom brakowało dokładności w rozegraniu.

Kibice zgromadzeni w niedzielę na stadionie w Lubinie mogli być mocno zaskoczeni, bo im było bliżej końca meczu, tym tempo gry było coraz mniejsze i na boisku działo się coraz mniej. Lubinianie przestali już szukać drugiego gola, inicjatywę przejęli goście, ale nie bardzo wiedzieli, co zrobić z posiadaną piłką.

Ciekawie zrobiło się właściwie jeszcze tylko trzy razy: kiedy Makowski ładnie uderzył z rzutu wolnego, kiedy w dogodnej sytuacji po indywidualnej akcji znalazł się Damjan Bohar, ale fatalnie spudłował i kiedy za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Mateusz Grzybek.

Warta grał w przewadze jednego zawodnika, ale zaledwie trzy minuty. W tym czasie nie potrafiła nie tylko doprowadzić do remisu, ale nawet poważnie zagrozić bramce Zagłębia. Wynik nie uległ zmianie i lubinianie w pełni zasłużenie wygrali 1:0.