Feio niespodziewanie został opiekunem piłkarzy Legii pod koniec ubiegłego sezonu. Portugalczyk nie miał doświadczenia w pracy w roli pierwszego trenera na poziomie Ekstraklasy, a w dodatku ciągnęła się za nim zła sława związana z jego wybuchowym charakterem. To jednak nie przeszkadzało szefom Legii w oddaniu mu steru po zwolnieniu Kosty Runjaica.

Reklama

Feio już pokazał w Legii "co potrafi"

Feio na samym początku pracy w stolicy zapewniał, że wyciągnął wnioski ze swoich pozasportowych występków z Częstochowy, Krakowa oraz Lublina i obiecywał, że w Warszawie podobne historie nie będą miały miejsca.

Skończyło się na słowach, bo Portugalczyk dość szybko pokazał, że panowanie nad emocjami to nadal nie jest jego mocna strona. Po rewanżowym meczu Ligi Konferencji pokazał kibicom Broendby "gest Kozakiewicza" i dwa środkowe palce.

Kramer powiedział, jak Feio zachował się wobec niego

Na tym nie koniec. Oliwy do ognia dolał jeden z byłych piłkarzy Legii Warszawa. Wykonałem już 2-3 telefony i wiem, że w szatni są wkurzeni, bo on wyzywa piłkarzy. Było gorąco. Jest źle. […] Jest kilku zawodników, którzy po prostu są wyzywani. Jest zadyma - powiedział o Feio w jednym z programów Wojciech Kowalczyk.

Niejako w obronę szkoleniowca Legii wziął Kramer. Mogę mówić o Feio tylko w samych pozytywach. Zaczynając od tego, jak się zachował wobec mnie. Najpierw dał mi dużo pewności siebie, pomógł, a następnie dał drugą szansę po powrocie z Konyasporu... Feio ma dużą osobowość, chce mieć kontakt z każdym piłkarzem z drużyny, a zwłaszcza z tymi, którzy mniej grają. Mogę mówić o nim tylko w superlatywach. I jestem przekonany, że doprowadzi Legię tam, gdzie jej miejsce, czyli do mistrzostwa Polski. Ba, już teraz mogę powiedzieć, że chętnie pojawię się na fecie w Warszawie z okazji zdobycia tytułu - powiedział napastnik w rozmowie z "Goal.pl".

Pozycja Feio w Legii słabnie z każdą kolejką

Reklama

Niezależnie od opinii Kramera pozycja Feio przy Łazienkowskiej wydaje się coraz słabsza. Legia w kiepskim stylu przegrał ostatni mecz ligowy z Rakowem Częstochowa. Po tej porażce spadła na czwarte miejsce i ma pięć punktów straty do prowadzącego w tabeli Lecha Poznań.

W najbliższej serii gier legioniści jadą do Szczecina na mecz z tamtejsza Pogonią. Brak zwycięstwa może mocno zachwiać zaufaniem władz klubu do szkoleniowca, który wydaje się, że z każdym kolejnym meczem coraz bardziej nie wytrzymuje presji, czego dowodem są jego wypowiedzi na konferencjach prasowych.

Po przegranym meczu z Rakowem stwierdził, że Legia była lepsza, ale miała pecha. Dodał również, że trener gości Marek Papszun wiele się od niego nauczył, gdy Feio był jego asystentem w Częstochowie. Wspomniał też o tym, że klub z pod Jasnej Góry "szpiegował" jego treningi w Legii i nagrywał je przy użyciu drona.