Czeski napastnik strzelił aż sześć goli w czterech ostatnich spotkaniach. Na inaugurację ekstraklasy z ŁKS Łódź zaliczył hat-tricka, a później zdobył po jednej bramce w obydwu starciach z Ordabasami Szymkent oraz z Ruchem Chorzów.
"Musimy dalej kontynuować tę drogę. Zawsze chcę grać. Jestem tutaj, aby Legia wróciła na należne jej miejsce. Dla napastnika strzelanie goli jest ważne. Bardzo się cieszę, że mam dobrą serię. Dla mnie najważniejsze są zwycięstwa. Jeżeli Legia w czwartek wygra, a ja nie zdobędę bramki, to i tak będę szczęśliwy" - zapewnił Pekhart.
Czeski napastnik często korzysta z dośrodkowań, które otrzymuje od wahadłowego Pawła Wszołka.
"Moja współpraca z Pawłem od zawsze była dobra. Mamy świetny kontakt na boisku i poza nim. Ja dobrze wiem, gdzie na boisku będzie Paweł, a on wie, gdzie dostarczyć mi piłkę" - ocenił.
W poprzedniej rundzie Legia po wyrównanym dwumeczu pokonała Ordabasy Szymkent z Kazachstanu (2:2, 3:2), natomiast Austria wyeliminowała bośniackie Borac Banja Luka (1:0, 2:1).
"Z pewnością to zespół, który ma swój styl i na to będziemy musieli uważać. Wszyscy doskonale wiedzą, jak to w przeszłości wyglądało. Statystycznie Austria Wiedeń w pojedynkach z Legią okazywała się bardzo nieprzyjemnym rywalem" - przypomniał trener Kosta Runjaic.
Na inaugurację austriackiej Bundesligi "fioletowi" doznali porażki 0:3 ze Sturmem Graz, natomiast w sobotę pokonali 2:0 Austrię Lustenau. Legia lepiej prezentuje się w lidze, gdyż po zwycięstwie 3:0 nad Ruchem Chorzów i ŁKS ma czyste konto straconych bramek oraz komplet punktów.
"Do obydwu spotkań musimy podejść z odpowiednią energią. Nasze poczynania boiskowe muszą być pewne – zarówno z piłką przy nodze, jak i bez niej. Cała drużyna musi mieć odpowiednią energię i zrealizować założenia taktyczne. Taka mieszanka będzie potrzebna do osiągnięcia sukcesu w tej rywalizacji" - zaznaczył szkoleniowiec Legii.
Wyróżniającą się postacią w drużynie Austrii Wiedeń jest środkowy pomocnik Matthias Braunoeder. 21-letni młodzieżowy reprezentant Austrii w zeszłym sezonie rozegrał w klubie aż 44 mecze.
"Nie obawiamy się żadnego zawodnika Austrii Wiedeń. Nasi piłkarze są w wybitnej formie, chociażby Pekhart. Ten zawodnik świetnie się prezentuje i wnosi duże doświadczenie. Na szczeblu międzynarodowym, w takich pojedynkach, bardzo często decyduje kolektyw i znalezienie złotego środka między atakiem a obroną. Jeżeli to się uda, to dopiero wtedy do głosu dojdą nasze indywidualne umiejętności. Austria na pewno o tym wie i pracuje nad tym, aby wyeliminować naszą jakość. Czekam z niecierpliwością na ten dwumecz" - oświadczył Runjaic.
Rodzice obecnego trenera Legii pochodzą z Jugosławii, on urodził się w Wiedniu.
"Lubię Austrię, przyrodę, ludzi, ale nie mam z tym krajem większych więzi oprócz miejsca urodzenia. Po krótkim okresie razem z rodziną przeprowadziłem się do Niemiec i tam właśnie mieszkałem. W stolicy Austrii żyje jeszcze moja ciocia i dwie kuzynki. Cieszę się, że będziemy się mogli spotkać. To będzie dodatkowy, miły wątek tego dwumeczu" - zdradził Runjaic.
"Do rywalizacji z Austrią podchodzę jednak bez większych emocji. Najważniejsza będzie zaliczka bramkowa, a następnie przypieczętowanie awansu w Wiedniu" - dodał.
W składzie na czwartkowy mecz nie znalazł się napastnik Blaz Kramer. Słoweniec narzeka na ból pachwiny.
"Pojawią się rotacje względem spotkania z Ruchem. Ta jedenastka bardziej będzie przypominała tę z dwumeczu z Ordabasami. Austria to bardzo dobry przeciwnik, który od dwóch lat gra podobnym składem. Co prawda w ostatnim czasie sprzedali swojego najlepszego napastnika, jednak nie zmienia to faktu, że rywal jest bardzo groźny. Musimy pokazać pełnię naszych umiejętności. To będzie inny mecz niż te w ekstraklasie. Musimy zrobić wszystko, aby wypracować zaliczkę przed rewanżem" - zadeklarował.
Zwycięzca dwumeczu Legia - Austria w czwartej rundzie może trafić na cypryjską Omonię Nikozja lub duńskie FC Midtjylland.