W starciu z portugalskim zespołem kapitan reprezentacji Polski musi uważać, bo żółta kartka wyeliminuje go z ewentualnego pierwszego meczu półfinałowego. W podobnej sytuacji jest trzech jego klubowych kolegów: Arturo Vidal, Juan Bernat i Joshua Kimmich.

Reklama

W ubiegłym tygodniu Bawarczycy wygrali po golu Vidala zdobytym już w drugiej minucie. Początkowo gospodarze mieli sporą przewagę, ale później mecz się wyrównał.

Bayern w najlepszej czwórce LM grał w czterech poprzednich sezonach. Benfica natomiast w półfinale najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie była ostatnio w 1990 roku.

W obecnej edycji Ligi Mistrzów już pokazaliśmy dobrą grę. Awans jest naszym marzeniem i na pewno będziemy o niego walczyć od pierwszej do ostatniej minuty - podkreślił pomocnik Benfiki Pizzi.

Po losowaniu par ćwierćfinałowych Real stawiano w roli zdecydowanego faworyta. Tymczasem podopieczni trenera Zinedine'a Zidane'a dość gładko przegrali wyjazdowy mecz z VfL Wolfsburg 0:2. Niemcy obie bramki zdobyli w pierwszych 25 minutach. Najpierw trafił z rzutu karnego Ricardo Rodriguez, a następnie Maximilian Arnold.

Reklama

Mimo zaliczki "Wilkom" w rewanżu nie będzie łatwo. Niemieckim klubom na Santiago Bernabeu gra się ciężko. Z 29 meczów zdołały wygrać tylko trzy, a zremisowały cztery.

Natomiast kiedy "Królewscy" przegrywali pierwszy mecz, awansować do kolejnej rundy udawało im się w 22 z 38 przypadków.

Wierzę, że to będzie idealny, magiczny wieczór. Musimy zachować spokój i konsekwentnie grać swoje. Ze wsparciem kibiców i pełnym zaangażowaniem jesteśmy w stanie pokonać każdego - powiedział portugalski piłkarz Realu Cristiano Ronaldo, który z 13 bramkami przewodzi klasyfikacji strzelców obecnej edycji.

W Madrycie ciekawie będzie także w środę, kiedy Atletico podejmie Barcelonę. Na Camp Nou podopieczni trenera Diego Simeone przegrali 1:2. Do przerwy to goście prowadzili po golu Fernando Torresa, ale ten sam zawodnik jeszcze w pierwszej połowie został także ukarany czerwoną kartką. Dwie bramki dla "Dumy Katalonii" zdobył później Urugwajczyk Luis Suarez.

Reklama

Obie drużyny grały ze sobą w ćwierćfinale LM dwa lata temu. Wówczas po remisie 1:1 w Barcelonie, Atletico wygrało u siebie 1:0. Powtórzenie tego wyniku ponownie dałoby im awans. Zespół ze stolicy nie jest bez szans, bo mistrzowie Hiszpanii ostatnio nie prezentują się najlepiej. W niedzielę przegrali w San Sebastian z Realem Sociedad 0:1.

Nie sposób przewidzieć rozstrzygnięcia we wtorkowej parze Manchester City - Paris Saint Germain. Po remisie 2:2 w stolicy Francji teoretycznie większe szanse ma angielski zespół, ale mecz w Paryżu pokazał, że w konfrontacji tych drużyn wszystko może się zdarzyć. W ubiegłym tygodniu nie zabrakło kuriozalnych błędów obrońców, a gwiazdor PSG Szwed Zlatan Ibrahimovic nie wykorzystał rzutu karnego.

Manchester City na tym etapie LM gra pierwszy raz w historii, a francuski klub czwarty raz z rzędu. W 2013 i 2015 roku musiał uznać wyższość Barcelony, a w 2014 Chelsea Londyn.