Sporting w drugiej kolejce tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów do 84. minuty przegrywał w Eindhoven 0:1. Wtedy wyrównującego gola dla drużyny ze stolicy Portugalii strzelił Daniel Bragança.

Quaresma świetnie zaczął, fatalnie skończył

Być może mogła być to zwycięska bramka, gdyby niecały kwadrans wcześniej lepiej zachował się Quaresma.

Reklama

22-latek najpierw popisał się fantastycznym odbiorem w środkowej części boiska. Po jego interwencji goście rozpoczęli swój kontratak.

Quaresma popędził za akcją do przodu i po chwili został obsłużony idealnym podanie. W efekcie stanął oko w oko z bramkarzem PSV. I wtedy doszło do… katastrofy. Dosłownie!

W Sportingu nikomu nie było do śmiechu

Gracz Sportingu będąc sam na sam z golkiperem gospodarzy po prostu się przewrócił. W ten sposób zmarnował doskonałą okazję do strzelenia gola.

Wszystko wyglądało zarówno dziwnie, jak i komicznie, ale być może ta sytuacja pozbawiła Portugalczyków zwycięstwa, więc ekipie Sportingu na pewno nikt się nie śmiał.