"Królewscy", którzy kilka dni wcześniej pokonali w Lidze Mistrzów Legię Warszawa 5:1, prowadzili z Baskami już od siódmej minuty (Karim Benzema), ale jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Sabin Merino.

Zwycięstwo Realowi zapewnił dopiero w 83. minucie Alvaro Morata, wprowadzony niedługo wcześniej na boisko za Benzemę. Ekipa z Madrytu wciąż musi sobie radzić bez kontuzjowanych Sergio Ramosa i Luki Modrica.

Reklama

Po dziewięciu kolejkach Real ma 21 punktów i o jeden wyprzedza Sevillę, która pokonała dotychczasowego lidera Atletico 1:0. Podopieczni Diego Simeone doznali pierwszej porażki w sezonie, co kosztowało ich spadek aż na piąte miejsce (18 pkt).

Jedyną bramkę dla gospodarzy na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan zdobył w 73. minucie Steven Nzonzi, któremu asystował wypożyczony do Sevilli z... Atletico Luciano Vietto.

Cztery minuty później czerwoną kartkę zobaczył Koke. Osłabieni goście nie zdołali doprowadzić do wyrównania.

Trzecia jest Barcelona (19 pkt), która dzień wcześniej po emocjonującym meczu pokonała na wyjeździe Valencię 3:2. Zwycięską bramkę zdobyła w ostatnich sekundach z rzutu karnego po strzale Lionela Messiego (w sumie dwie bramki w tym meczu).

Już na początku spotkania z powodu poważnej kontuzji kolana boisko na noszach opuścił pomocnik katalońskiego zespołu i reprezentacji Hiszpanii Andres Iniesta.

Na czwartą pozycję awansował w niedzielę Villarreal (19 pkt). Zwycięstwo u siebie nad Las Palmas 2:1 nie przyszło jednak łatwo. Do przerwy gospodarze przegrywali 0:1, a zwycięską bramkę zdobyli dopiero w doliczonym czasie po trafieniu Cedrica Bakambu.