Spotkanie "Królewskich" zostało przełożone z grudnia, ponieważ wówczas uczestniczyli w klubowych mistrzostwach świata w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Sięgnęli po to trofeum po raz trzeci z rzędu, pokonując w finale ekipę gospodarzy Al-Ain FC 4:1.
Na krajowym podwórku Realowi idzie jednak gorzej. W czwartkowy późny wieczór podopieczni Santiago Solariego nie zdołali zdobyć kompletu punktów w starciu z rozczarowującym w obecnym sezonie rywalem, choć po 20 minutach prowadzili 2:1.
Spotkanie zaczęło się od bardzo szybko zdobytej bramki przez gospodarzy (doświadczony Santi Cazorla), ale w 7. i 20. minucie gole dla "Królewskich" strzelili Francuzi - najpierw Karim Benzema, a później Raphael Varane.
W drugiej połowie gra Realu była chyba nieco zbyt pasywna, a rywale coraz częściej dochodzili do głosu. W efekcie dopięli swego w 82. minucie, gdy strzałem głową z bliska wyrównał bohater gospodarzy Santi Cazorla.
"Żółta Łódź Podwodna" potrafi grać z Realem - urwała słynnemu przeciwnikowi punkty w czterech z pięciu ostatnich spotkań, w tym wygrywając na Santiago Bernabeu 1:0 w styczniu 2018 roku.
W tabeli Real zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem 30 punktów. Villarreal dzięki remisowi wydostał się ze strefy spadkowej - jest siedemnasty, zgromadził 16 punktów.