Lewandowski jest w tym sezonie niezwykle skuteczny. W pierwszych sześciu kolejkach zdobył 10 goli, co nie udało się nigdy wcześniej żadnemu piłkarzowi Bundesligi. W siódmej kapitan reprezentacji Polski dorzucił 11. trafienie, które było jednocześnie jego 213. od początku gry w niemieckiej ekstraklasie. W klasyfikacji wszech czasów zrównał się na czwartym miejscu z Manfredem Burgsmuellerem i rozpoczął pościg za trzecim Juppem Heynckesem, który ma 220 bramek. Na razie poza zasięgiem są Gerd Mueller - 365 i Klaus Fischer - 268.
W tym sezonie 31-letni napastnik Bayernu trafił także do siatki raz w Pucharze Niemiec i trzykrotnie w Lidze Mistrzów, co daje ogólny bilans 15 goli w 11 spotkaniach (wliczając to o Superpuchar Niemiec, przegrane z Borussią Dortmund 0:2).
W sobotnich derbach Bawarii (godz. 15.30), których gospodarzem będzie Augsburg, Polak może liczyć na poprawę tego dorobku. Dotychczas przeciwko temu rywalowi zagrał 14 razy i strzelił mu 18 goli (wliczając występy w Borussii Dortmund, zanim przeniósł się do Bayernu).
Lewandowski zawiódł wprawdzie w obu wrześniowych meczach drużyny narodowej, która przegrała ze Słowenią 0:2 i zremisowała z Austrią 0:0. Jednak inaczej było w październiku, gdy rekordzista pod względem liczby występów i goli w reprezentacji niemal w pojedynkę dał biało-czerwonym zwycięstwo na Łotwie 3:0, popisując się hat-trickiem. W spotkaniu z Macedonią Północną w Warszawie (2:0) dorobku nie powiększył, za to asystował przy golach Przemysława Frankowskiego i Arkadiusza Milika.
Mimo takiej skuteczności polskiego napastnika drużyna z Monachium nie jest liderem Bundesligi. Po siedmiu kolejkach zajmuje trzecie miejsce z 14 punktami na koncie. Prowadzi Borussia Moenchengladbach - 16 pkt, a drugi jest VfL Wolfsburg - 15. Augsburg ma pięć "oczek" i jest na 14. pozycji.
Dopiero ósma jest Borussia Dortmund, która w sobotę o 18.30 podejmie swoją "imienniczkę" z Moenchengladbach. Drużyna Łukasza Piszczka zgromadziła 12 punktów i musi wygrać, aby utrzymać kontakt z czołówką.
W poprzedniej kolejce, w meczu z Freiburgiem, Piszczek doznał kontuzji i musiał opuścić boisko w 14. minucie. Na początku ubiegłego tygodnia poinformowano, iż doszło do naderwania włókna mięśniowego i Polak będzie pauzował przez 14 dni.
W innym spotkaniu ósmej kolejki Bundesligi w sobotę o 15.30 beniaminek Union Berlin, którego bramkarzem jest Rafał Gikiewicz, podejmie Freiburg. O tej samej porze Fortuna Duesseldorf Dawida Kownackiego zagra przed własną publicznością z FSV Mainz.