Fatalny początek Barcelony
Mecz zaczął się fatalnie dla gospodarzy. Już w 4. minucie Inaki Pena musiał wyciągać piłkę z siatki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkarza Bramkarza gospodarzy pokonał Sergio Gonzalez.
Po strzeleniu gola goście praktycznie przestali grać w piłkę. Skupili się na przeszkadzaniu i bronieniu dostępu do własnej bramki. Na połowie rywala byli bardzo rzadko. Przewaga Barcelony była ogromna. Statystyki strzałów i posiadania futbolówki przygniatające, ale najważniejsza rubryka została na zerze. Choć okazji do zdobycia bramek Katalończycy mieli sporo.
Lewandowski nie znalazł sposobu na Dimitrovica
Trzy z nich zmarnował Lewandowski. Najskuteczniejszy piłkarz tego sezonu hiszpańskiej LaLiga w pierwszej połowie dwukrotnie był sam na sam z golkiperem Leganes. W obu przypadkach Marko Dimitrovic wygrał pojedynki z kapitanem reprezentacji Polski.
Lewandowski kolejną dobrą okazję do umieszczenia piłki w siatce miał na początku drugiej części spotkania. Tym razem po dośrodkowaniu nieczysto uderzył głową w piłkę i ta poszybowała daleko od celu.
Lewandowski zdjęty z boisk przed końcem meczu
To ewidentnie nie był dzień Lewandowskiego. Do takiego samego wniosku doszedł sztab szkoleniowy Barcelony i 36-latek w 66. minucie opuścił murawę.
Barcelona już bez Lewandowskiego do ostatniego gwizdka sędziego próbowała odwrócić losy meczu i uratować choć jeden punkt. Piłkarze Leganes bronili się ofiarnie i szczęśliwie. Dzięki temu dowieźli do końca korzystny dla siebie wynik.
Mimo porażki Barcelona utrzymała fotel lidera. Drugie w tabeli jest Atletico Madryt, które ma tyle samo punktów. Trzecie miejsce zajmuje Real Madryt. "Królewscy" mają punkt mniej od czołowej dwójki. Oba kluby ze stolicy Hiszpanii mają o jeden mecz mniej rozegrany od Katalończyków.
Lewandowski i Szczęsny bez powodów do zadowolenia
Lewandowski w tygodniu był mocno krytykowany w hiszpańskich mediach za występ w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund. Po porażce z Leganes na Polakowi prawdopodobnie znów się dostanie od dziennikarzy. Tym razem wypomną mu fatalną skuteczność.
Drugi z naszych rodaków w ekipie Barcelony - Wojciech Szczęsny - również nie ma powodów do zadowolenia. W jego przypadku to jednak norma. Były bramkarz reprezentacji Polski cały czas nie zaliczył debiutu w Barcelonie i mecz z Leganes był kolejnym, który obejrzał z ławki rezerwowych.