- Krytyka wylała się na Szczęsnego
- Flick znów zaufał Szczęsnemu, a on popełnił kolejny błąd
- W 15. minucie było po meczu
- Lopez dobił Valencię przed przerwą
- Lewandowski potrzebował sześciu minut, by strzelić gola
Krytyka wylała się na Szczęsnego
Szczęsny nie popisał się we workowym meczu Ligi Mistrzów. Były bramkarz reprezentacji Polski popełnił dwa katastrofalne błędy, po których jego drużyna straciła dwa gole.
Po meczu media nie szczędziły Szczęsnemu krytyki. Większość ekspertów była przekonana, że po takim wyspie Polak szybko nie zagra w podstawowym składzie Katalończyków.
Flick znów zaufał Szczęsnemu, a on popełnił kolejny błąd
Flick był bardziej wyrozumiały dla Szczęsnego. Po meczu z Benficą nie miał pretensji do swojego bramkarza. Co więcej cztery dni później znów zaufał naszemu rodakowi.
Szczęsny niedzielny mecz z Valencią rozpoczął w podstawowym składzie Barcelony.
Polak przed przerwą nie napracował się, ale dziesięć minut przed przerwą miał sporo szczęścia. Bramkarz gospodarzy był spóźniony ze swoją interwencją i faulował w polu karnym Hugo Duro.
Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr i ukarał Szczęsnego żółtą kartką. Po chwili jednak arbiter zmienił swoją decyzję. Kartka dla 34-letniego golkipera została anulowana, a zamiast rzutu karnego dla gości, gra została wznowiona od wolnego dla Barcelony. Po analizie VAR okazało się, że chwilę wcześniej faulowany był Jules Kounde.
W 15. minucie było po meczu
W tym momencie było już jednak 4:0 dla Katalończyków. Podopieczni Hansiego Flicka bardzo szybko posłali rywali na deski. Już w pierwszym kwadransie meczu strzelili aż trzy gole. Ich autorami kolejno byli: Frankie de Jong, Ferran Torres i Raphinha.
Lopez dobił Valencię przed przerwą
Na tym nie koniec popisów strzeleckich Barcelony. Przed przerwą do siatki Valencii piłkę dwukrotnie posłał jeszcze Fermin Lopez.
Po przerwie pierwsi do bramki trafi goście. Hugo Duro z bliska nie dał Szczęsnemu szans na skuteczną interwencję.
Lewandowski potrzebował sześciu minut, by strzelić gola
Kibice Barcelony na kolejnego gola dla swojej drużyny czekali do 66. minuty. Na 6:1 podwyższył Robert Lewandowski, który w 60. minucie zastąpił Raphinhę.
Dla kapitana reprezentacji Polski była to 17. bramka w obecnym sezonie. Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej. Napastnik Barcelony o dwa trafienia wyprzedza Kyliana Mbappe z Realu Madryt.
Siódemka szczęśliwa dla Barcelony
Wynik spotkania na 7:1 został ustalony kwadrans przed końcem regulaminowych 90. minut. Pechowcem okazał się Cesar Tarrega, któremu zaliczono samobójcze trafienie
W tabeli Barcelona zajmuje obecnie trzecie miejsce z dorobkiem 42 punktów i traci siedem do prowadzącego Realu Madryt, a trzy do stołecznego Atletico. Valencia jest przedostatnia.