Takich tłumów w na meczu Skry nie było już dawno. Środowy mecz siatkarskiej Ligi Mistrzów, w którym mistrzowie Polski zmierzyli się z naszpikowaną gwiazdami Iskrą Odincowo, oglądało dziewięć tysięcy kibiców.
A oglądac było co, bo bełchatowiania pokazali wspaniałą grę. Rosyjskiej ekipie nie udało się wygrac nawet jednego seta. Trudno było uwierzyć, że sa jednymi z faworytów do wygrania całej Ligi Mistrzów.
PGE Skra Bełchatów - Iskra Odincowo 3:0 (25:22, 25:22, 25:17)
PGE Skra: Falasca, Wlazły, Pliński, Możdżonek, Murek, Bąkiewicz, Gacek (libero) oraz Kurek, Antiga
Iskra: Samsonyczew, Schoeps, Kuleszow, Astaszenkow, Abramow, Giba, Wierbow (libero) oraz But'ko, Jegorczew
I set: 25:22
Polska ekipa zaczęła całkiem dobrze. Świetne zagrywki Bąkiewicza i Plińskiego dały bełchatowianom prowadzenie. Niestety, ze stanu 4:2 dla Skry zrobiło sie 6:8. Po trzech nieskończonych atakach Wlazłego, zeszliśmy na przerwę techniczną ze stratą dwóch punktów.
Po wznowieniu gry siatkarze z Bełchatowa wzięli się do odrabiania strat. Udało się to zrobić dopiero przy stanie 13:13. Wspaniały blok Jochena Schopsa w wykonaniu Murka z Możdżonkiem i Skra wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do przerwy technicznej. Sześć punktów z rzędu polaka ekipa zdobyła z zagrywki Mariusza Wlazłego.
Pierwszą piłkę setową Skra miała przy stanie 24:12. Niestety, Marcin Możdżonek wpadł w siatkę. Na szczęście następna piłka zakończyła seta zwycięstwem bełchatowian 25:22.
II set: 25:22
Siatkarze Skry przegrywali już 5:6, ale libero Iskry nie radził sobie z zagrywką Marcina Możdzonka. Kolejna zagrywka, atak Wlazłego i zeszliśmy na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:6.
Przy stanie 10:7 dla bełchatowian trener Iskry prosi o czas. Widać coraz większe zdenerwowanie w drużynie gości. 13:9 i as serwisowy Plińskiego i Skra znów powiększyła przewagę. Na kolejną przerwę techniczną siatkarze z Bełchatowa zeszli prowadząc pięcioma punktami.
Niestety, po powrocie na boisko, po autowych atakach Bąkiewicza i Wlazłego, zrobiło się tylko 16:14. Na szczęście Skra znów zagrała blokiem i zaczęła odrabiać straty. Na krótko, bo wkrótce Iskra zbliżyła się na jeden punkt. Wtedy do akcji we wspaniałym stylu właczył się ze swoim atakiem Daniel Pliński. Skra wróciła na prowadzenie 23:19, a wynik seta na 25:22 ustalił Abramow, serwując w aut.
III set: 25:17
Bełchatowianie złapali wiatr w żagle. Na pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząc 8:4. Duża w tym zasługa bloków Falaski na Abramowie i zagrywki Wlazłego. Później Polacy zaczęli zwiększać swoją przewagę.
Rosjanie z akcji na akcję byli coraz słabsi i zaczynali sie gubić, a przewaga bełchatowian zwiększała się cały czas.
24:16 i pierwsza piłka meczowa Skry, ale Bąkiewicz zepsuł zagrywkę. Zagrywka ze strony gości odbiła się jednak od taśmy i poszybowała na aut. Skra wygrała trzeciego seta 25:17, a całe spotkanie 3:0.