Awans zapewnią sobie cztery drużyny z pierwszych miejsc czterech grup fazy interkontynentalnej oraz cztery ekipy z drugich. Chyba że na trzeciej pozycji w grupie A znajdą się biało-czerwoni. Wówczas będzie się liczył najlepszy bilans zespołów z drugich pozycji - trzy najlepsze przyjadą do Trójmiasta. Na pograniczu Gdańska i Sopotu zmierzą się już na pewno: Polacy - jako organizatorzy oraz Rosjanie, Bułgarzy, Kubańczycy i Włosi.
W grupie A, w której występują biało-czerwoni nie ma jeszcze ostatecznych rozstrzygnięć. Liderem są mistrzowie świata Brazylijczycy - 24 pkt, na drugim miejscu są Polacy, a na trzecim mistrzowie olimpijscy Amerykanie - po 18 pkt. W ostatniej serii spotkań podopieczni Andrei Anastasiego zmierzą się z Canarinhos, a reprezentacja USA powalczy z najsłabszym zespołem LŚ Portoryko.
By wyeliminować Brazylijczyków żadne z wyżej wymienionych spotkań nie może zakończyć się w tie-breaku. Biało-czerwoni muszą pokonać dwukrotnie Brazylię, a Amerykanie Portoryko. Wówczas dwa pierwsze miejsca w grupie A zajmą Polacy i USA, a Brazylia zamiast do Trójmiasta będzie musiała wracać do kraju.
W kolejnych grupach sytuacje są bardziej klarowne. W grupie B i D rozstrzygnięcia już zapadły - w Ergo Arenie wystąpią Rosjanie i Bułgarzy oraz Włosi i Kubańczycy.
Ciekawie może być jeszcze w grupie C, gdzie o awans walczą Argentyńczycy, Serbowie i prowadzeni przez byłego szkoleniowca Polaków Daniela Castellaniego Finowie. Najbliżej wygranej są zawodnicy z Ameryki Południowej, którzy w dziesięciu spotkaniach zebrali 22 pkt. O cztery mniej ma ekipa z Bałkanów, a Skandynawowie do lidera tracą 10 pkt. W ostatniej serii Serbowie zmierzą się z Argentyną, a Finowie z Portugalczykami. To właśnie te mecze rozstrzygną kto zagra w turnieju finałowym.