Jednak najpierw Wlazły musi uporać się z kontuzją. Na szczęście w końcu wiadomo, co mu dolega. "Mariusz cierpi na skurcze mięśni. Na co dzień wygląda na to, że nic mu nie jest. Ale podczas zajęć zaczyna cierpieć i nie może normalnie trenować" - powiedział "Gazecie Wyborczej" Konrad Piechocki, prezes Skry Bełchatów.

Reklama

Już wkrótce siatkarz pojedzie drugi raz do Barcelony. Tam w specjalnej klinice czekają go badania lekarskie. A później przejdzie długą rehabilitację. Kiedy wróci na parkiet i do reprezentacji?

"Najpierw leczenie. Później chcę grać w kadrze i pomóc w awansie na igrzyska w Pekinie" - powiedział Wlazły. Ale szybko dodaje: "Pod jednym warunkiem. Muszę by zdrowy".