W sobotę: dwa sety, dwukrotnie kilkupunktowe prowadzenie zespołu polskiego, mimo to za każdym razem triumfowali Brazylijczycy. "Gra bardzo dobrze się nam układała do jakiegoś piętnastego punktu, a potem nie wiem, co się działo, może zabrakło pewności siebie" - zastanawiał się Paweł Woicki. W trzeciej partii, przegranej do dziesięciu, już niewiele dało się zmienić. W niedzielę mecz równie wyrównany, ale jak poprzedniego dnia górą byli goście.

Reklama

Dlaczego? Błędem byłoby twierdzić, że Polacy to niższa liga, Marcin Możdżonek to najlepszy blokujący w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej, reszta też tak bardzo nie odstaje. Jednak jako zespół słabsi na pewno od Brazylii, jak również Stanów Zjednoczonych i kilku innych potęg siatkarskich. Przyczyny? Przede wszystkim braki w technice, szczególnie w zagrywce, ataku oraz odbiorze.

"W takiej sytuacji, gdy przeciwnik dwukrotnie wyciągał wynik, a w trzecim grał perfekcyjnie, nie da się zbyt wiele zrobić. W tym secie wyszedł brak naszego doświadczenia, choć robiliśmy wszystko, by odwrócić bieg meczu" - powiedział po sobotnim meczu Michał Bąkiewicz, kapitan reprezentacji Polski. W sobotę najsłabszym zawodnikiem na parkiecie w zespole polskim był Krzysztof Ignaczak, etatowy libero reprezentacji narodowej, który nie potrafił znaleźć sposobu na brazylijską zagrywkę.

Polacy z Canarinhos w swojej historii startów w LŚ wygrali zaledwie cztery razy. Brazylijczycy są od nas lepsi i nic tego nie zmieni, Polacy muszą być jednak regularniejsi i pewniejsi w kluczowych momentach spotkania. Daniel Castellani i reszta szkoleniowców nie widzą powodów do załamywania rąk. Teraz trzeba się skupić na tworzeniu nowego zespołu, który w przyszłości będzie walczył o medale dla Polski.

"Liga Światowa to dla mnie poligon doświadczalny i zamierzam wypróbować wszystkich zawodników w różnych ustawieniach" - przypomina argentyński szkoleniowiec. Doraźny cel, jakim jest zwycięstwo, ma znaczenie drugorzędne. Castellani ma za zadanie wypróbować zawodników na kilku pozycjach, sprawdzić ich przydatność, a następnie wybrać najlepszych, którzy potem dołączą do zespołu, jaki będzie walczył w eliminacjach mistrzostw świata i mistrzostwach Europy.