Upadek Małysza wyglądał dość groźnie. Na szczęście nic złego się nie stało i na sznajlepszy skoczek wystąpi w obu konkursach. "Nasze służby techniczne już zajęły się sprawdzeniem czy ze skocznią wszytko jest w porządku i podjąłem decyzję, by dorobić kilka belek, tak by móc jeszce bardzej obniżyć rozbieg" - powiedział portalowi skijumping.pl Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN.

Reklama

Na warunki narzekał też Kamil Stoch. "Ciężko się skakało. Wiatr czasami bardzo przeszkadzał, chwilami sypał też gęsty śnieg. Typowa marcowa pogoda skomentował" - powiedział.

Zawody odbędą się jutro (konkurs dużynowy) i w piątek (indywidualny).