W stolicy Czech Honza ma równie dobrą opiekę, co w szpitalu uniwersyteckim w Krakowie. Zabiegi czeskich i polskich lekarzy są na tyle skuteczne, że Mazoch po fatalnym wypadku w Zakopanem szybko wraca do zdrowia.

Ostatnio, żeby sprawdzić jego kontakt z rzeczywistością, pokazywano mu obrazki ze zwierzętami zamieszczone w książeczce dla dzieci. Mazoch nie miał żadnych problemów z ich rozpoznaniem. Na koniec postanowił jednak sobie z wszystkich zażartować. Kiedy narzeczona Barbora pokazała mu słonia i zapytała, jakie to zwierzę, Honza ku zdumieniu wszystkich odparł: "Wielki cukierek".

Jeszcze większą konsternację wśród najbliższych wzbudził, kiedy na widok małpy powiedział, że to Tarzan, a pingwina nazwał... alfonsem! "To wszystko żarty. Honza już jest myślami przy skokach. Jak najszybciej chce wrócić do skakania" - podkreśla Jan Baier, menedżer skoczka.



Reklama