"Moje skoki nie były tak dobre jak podczas wczorajszych kwalifikacji. Jest we mnie złość" - wyznaje Małysz.

"W pierwszej próbie starałem się, jak mogłem, żeby daleko polecieć. Ale więcej nie dałem rady. Teraz można tylko gdybać, czy skok mógł być lepszy. Moim zdaniem nie był zły, ale rozwodzić się nad tym nie ma już sensu" - uważa nasz skoczek.

W drugiej serii Polak oddał dłuższy skok, jednak rywale również nie popełnili błędu i w efekcie Małysz znalazł się tuż za podium. "Przede mną konkurs na średniej skoczni. Tam będzie okazja do rewanżu. Mam nadzieję, że będę skakał dobrze i daleko" - zakończył nasz mistrz.