Jak wyjaśnił Tajner wspomniana dwójka będzie ćwiczyć w Austrii pod okiem Łukasza Kruczka. Natomiast na zawody Pucharu Świata do Soczi pojedzie (pod opieką Zbigniewa Klimowskiego) Bartłomiej Kłusek, Maciej Kot, Dawid Kubacki i Krzysztof Miętus.

Podczas spotkania sztabu szkoleniowego z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego nie znaleziono jednej przyczyny słabego startu polskich zawodników w pierwszych zawodach PŚ. Najprawdopodobniej "kulę śnieżną" rozpoczęła sprawa nie do końca optymalnych kombinezonów, w których startowali Polacy.

Reklama

Przypomnę, że przepisy w tej kwestii ostatnio kilka razy się zmieniały. Latem miały być bardzo obcisłe kombinezony, potem jednak pozwolono na 2-centymetrowy luz. My mieliśmy problem z dostawą odpowiednich materiałów do szwalni, która nam przygotowuje kombinezony - wyjaśnił Tajner.

W efekcie Polacy startowali w nie do końca optymalnym ubraniach, a to - jak tłumaczył szef PZN - spowodowało u nich dyskomfort psychiczny, a słabsze skoki z kolei nerwowość, co jeszcze pogłębiało kryzys.

Reklama

Są to wszystko jednak drobne elementy, które można szybko naprawić. Już w Soczi nasi zawodnicy powinni lepiej się zaprezentować, a w Engelbergu powinniśmy widzieć w dobrej dyspozycji Stocha i Żyłę - uważa Tajner.

Potwierdził, że w Kuusamo Łukasz Kruczek w trakcie spotkania ze skoczkami powiedział, że jeśli wyrażą oni taką wolę to poda się do dymisji. To było jednak takie zagranie psychologiczne. Ja podkreślę, że chociaż ta grupa jest obecnie w dołku to dalej trzyma się razem, panuje w niej dobra atmosfera. To kolejna przesłanka pozwalająca przypuszczać, że z tego kryzysu można szybko wyjść. Ja mam pełne zaufanie do Łukasza Kruczka - podkreślił szef PZN.

Trener kadry twierdzi, że gdyby nie upadek Stocha w Kuusamo (w trakcie jednego ze skoków próbnych) to już teraz prezentowałby on dobry poziom.

Reklama

Po treningach w Lillehammer do Finlandii jechaliśmy z nastawieniem, że wszystko będzie już funkcjonować. Jednak upadek pokrzyżował plany w przypadku tego zawodnika. Nie uskarżał się on na jakieś większe dolegliwości. Jednak okazało się, że ból powodował, iż nie mógł on wykonywać dobrych skoków - powiedział Kruczek.

Według jego infomacji najpóźniej w środę ma się zakończyć proces szycia optymalnych kombinezonów dla jego podopiecznych.

Dla lidera polskiej kadry, Kamila Stocha początek sezonu nie był udany. W poprzedniej edycji PŚ wygrał dwa konkursy i w klasyfikacji końcowej był piąty. Tymczasem w pierwszych zawodach w Lillehammer był 30., w drugich nie awansował do finału. W Kuusamo nie przebrnął kwalifikacji.