To był nokaut. Bjoergen wystartowała w szalonym tempie i już po dwóch kilometrach zdecydowanie prowadziła, mając 14 s przewagi. Widać, że nasza królowa po długiej przerwie powróciła na poważnie do rywalizacji zdobywając 18. tytuł mistrzyni kraju - ocenił komentator telewizji NRK Toregir Bjoern.
Jak przyznał, druga na mecie Oestberg jest również jedną z kandydatek do medalu MŚ na tym dystansie, lecz "dzisiaj różnica była tak ogromna, że można ją nazwać deklasacją".
Bjoergen, która na mecie w ogóle nie wyglądała na zmęczoną, powiedziała, że jest zaskoczona taką przewagą.
Początkowo aż się przestraszyłam, że forma przyszła zbyt wcześnie, lecz czuję, że ona właśnie rośnie i że mam jeszcze rezerwy. Tak więc czekam spokojnie na Lahti - zaznaczyła.
Bjoergen, która urodziła syna w grudniu 2015, nie startowała w ubiegłym sezonie. W tym powróciła na trasy, lecz do września borykała się z kontuzjami biodra i miednicy. Nie startuje we wszystkich zawodach Pucharu Świata koncentrując się na przygotowaniach do mistrzostw świata w Lahti, które odbędą się w dniach 22 lutego - 5 marca.
Zamierza tam wystartować w pięciu konkurencjach i, jak powiedziała wcześniej, bieg na 10 kilometrów klasykiem jest jednym z jej priorytetów. Do tego startu przygotowuje się też Justyna Kowalczyk.
Ze startów w tym sezonie z powodu wpadki dopingowej została wykluczona inna ze słynnych Norweżek Therese Johaug.