W czasie kiedy inne ekipy szukały śniegu, pana skoczkowie wygrzewali się w Egipcie. Skąd ten pomysł?
Alexander Pointner: To sprawdzona przez nas metoda. Przed igrzyskami w Turynie oraz mistrzostwami świata w lotach w Kulm zabrałem Thomasa Morgensterna i Andreasa Koflera do Turcji. W ubiegłym roku przed zimą cała drużyna pojechała do Egiptu. Uważam, że to świetny pomysł. Sezon zimowy jest długi. Przygotowujemy się do niego głównie latem. Zimą potrzebna jest energia, a tą najlepiej nagromadzić w słonecznym miejscu.

Reklama

>>>Małysz juz skacze na śniegu

Przez te nietypowe przygotowania późno zaczęliście treningi na śniegu, do Lillehammer pojechaliście tuż przed inauguracją Pucharu Świata i to zaledwie na trzy dni. Nie boi się pan tak ryzykować?
Nie potrzeba nam wielu treningów na śniegu, chłopcy potrafią świetnie skakać. W razie potrzeby mamy zapewnioną możliwość ćwiczenia przy sztucznym świetle, więc damy radę. Zresztą w ubiegłym roku przed pierwszymi zawodami „Morgi” miał 10 skoków w warunkach zimowych i wystarczyło. Najważniejsze, by przestawić się na śnieg w głowie. Zamiast siedzieć długo w ponurej Skandynawii, lepiej oszczędzać energię w przyjemniejszym miejscu. Nie chodzi o to, by być najlepszym już w Kuusamo, tylko żeby odnieść końcowy sukces.

Liderami reprezentacji Austrii znowu będą Morgenstern i Schlierenzauer?
Mam w drużynie pięciu świetnych zawodników. Są mistrzami świata, mistrzami olimpijskimi. Niektórzy wygrywali częściej od pozostałych, więc łatwiej im odnosić kolejne zwycięstwa. Ale to tylko kwestia psychiki. Jeśli chodzi o technikę wszyscy są na tym samym poziomie, to pięciu wybitnych skoczków. Trudno mi przewidzieć, który z nich będzie najlepszy, bo wszyscy są w dobrej formie.

Reklama

Kto będzie w stanie im zagrozić?
Adam Małysz. To bardzo doświadczony skoczek. Wygrał wiele konkursów, również tych ważnych i doskonale wie, co robić, by skakać na wysokim poziomie. Wróci do najlepszych. Ostatnia zima nie była dla niego dobra, ale mimo to miał przebłyski. W Zakopanem był blisko dobrego wyniku. W tym sezonie znowu będzie mocny. Postęp zrobili Niemcy. Zmienili system, pracowali lepiej niż przed rokiem. Zawsze groźni są Szwajcarzy oraz drużyna norweska.

>>>Znamy skład Polaków na Puchar Świata w skokach

W środowisku pojawiło się wielu nowych trenerów. Niektórym brakuje doświadczenia, ale latem nie miało to wielkiego wpływu na wyniki.
Latem wszystkim pracuje się łatwiej. Nie ma takiego zainteresowania, oczekiwania są mniejsze. Kłopoty zaczną się zimą, kiedy pojawią się presja, wymagania. Nowych trenerów rzeczywiście jest sporo. Ciekawe, jak w Niemczech będzie radził sobie Werner Schuster. To dobry szkoleniowiec, w Szwajcarii wykonał kawał dobrej roboty. Tylko że tam pracował sobie spokojnie, teraz będzie w zupełnie innej sytuacji.

Reklama

A nasz Łukasz Kruczek?
Długo był asystentem trenerów prowadzących kadrę. Wie, co robić. Doskonale orientuje się w sytuacji skoków w waszym kraju i zna wymagania kibiców oraz dziennikarzy. Zobaczymy, jak poradzi sobie z samodzielnym prowadzeniem grupy. Moim zdaniem jest gotowy i życzę mu powodzenia.

>>>Małysz popiera rewolucję w skokach

Co sądzi pan o pomyśle Miki Kojonkoskiego, który proponuje rozgrywanie konkursów składających się z trzech serii?
Obecny system jest dobry, nie widzę sensu go zmieniać. Po co nam 3 rundy, skoro czasem mamy kłopoty z przeprowadzeniem dwóch? Nie możemy siedzieć na skoczni 6 godzin i czekać na korzystne warunki. Telewizja, ważna również dla nas, nie ma tyle czasu. Uważam, że lepiej oferować ludziom zwarty, interesujący produkt, jakim dysponujemy obecnie. Po co go psuć?