W Polsce jest wiele utalentowanej młodzieży, która w niedalekiej przyszłości będzie w stanie zastąpić utytułowanych, starszych kolegów - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z dziennikarzem austriackiej agencji prasowej APA.

33-letni austriacki szkoleniowiec liczy, że jeden z jego podopiecznych - brązowy medalista ostatnich mistrzostw świata w słoweńskiej Planicy na dużym obiekcie Dawid Kubacki - jest w stanie zniwelować różnicę 293 punktów dzielącą go od prowadzącego w cyklu Pucharu Świata Norwega Halvora Egnera Graneruda i zdobyć trofeum.

Reklama

Thurnbichler jest na fali. Złoty medal czempionatu globu wywalczony na skoczni normalnej przez Piotra Żyłę jest potwierdzeniem słuszności wyboru przez polskich działaczy właśnie Austriaka, nie mającego dotychczas sukcesów w pracy z seniorami - konkluduje dziennikarz APA.

Pochodzący z Tyrolu Thurnbichler ma zapewnioną pracę w Polsce do XXV Zimowych Igrzysk olimpijskich w 2026 roku organizowanych przez Mediolan i Cortinę d'Ampezzo. Po kilkunastu miesiącach pracy ugruntował swoją pozycję zarówno wśród działaczy, zawodników jak i rozkochanych w skokach polskich kibiców.

Sporo myślałem zanim zdecydowałem się na pracę w Polsce. Trzeba wszystko analizować na bieżąco, szukać odpowiedzi, gdzie znajdują się możliwości poprawy formy. Nad czym trzeba jeszcze popracować. Ja też się nadal rozwijam, nie tylko jako trener, ale także jako człowiek - powiedział w wywiadzie Thurnbichler. Jak dodał bardzo dobrze współpracuje się mu zarówno z polskimi jak austriackimi szkoleniowcami. Wśród tych ostatnich znajdują się jego "prawa ręka" Marc Noelke oraz "guru materiałowy" Mathias Hafele, którzy wchodzili w skład teamu Austrii kierowanego przez Alexandra Pointnera. Ten ostatni nie przyjął propozycji zostania pierwszym trenerem w Polsce, otwierając tym samym drogę Thurnbichlerowi.

Co do przyszłości skoków narciarskich w Polsce Thurnbichler jest spokojny.

Trzeba oczywiście wykonać wiele pracy, aby przyciągnąć do dyscypliny następną generację. Mamy trochę czasu, aby pod skrzydła obecnej grupy rutyniarzy przyciągnąć następców. Liczę, że Piotr Żyła będzie bronił tytułu mistrza świata w Trondheim w 2025 roku, a trio uzupełniać będą nadal Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch - zakończył Thurnbichler.