Spotkanie trwało dwie godziny i 49 minut. Krakowianka nie wykorzystała w nim trzech meczboli; w decydującym secie prowadziła 5:4 i 40-0, po czym przegrała pięć kolejnych piłek i straciła swój serwis. Ponownie pozwoliła się przełamać po tym, jak po zdobyciu "breaka" było 6:5.
Doszło do tie-breaka, w którym ze stanu 1:3 Radwańska wyszła na 5:3, ale później sama broniła piłkę meczową przy 5:6. W sumie wygrała trzy ostatnie wymiany. Dało jej to premię w wysokości 11,5 tysiąca dolarów oraz 50 punktów do rankingu WTA Tour.
Krakowianka korzysta z tzw. "zamrożonego rankingu" na 74. pozycji, czyli sprzed ubiegłorocznej kontuzji kręgosłupa (pęknięcie jednego z kręgów w odcinku lędźwiowym), która wyeliminowała ją z gry na ponad sześć miesięcy. W wyniku tej przerwy spadła z pierwszej do trzeciej setki klasyfikacji. Obecnie jest 172. na świecie, a Jovanovski - 62.
Zawodniczki te w lutym spotkały się dwukrotnie i za każdym razem lepszą była Serbka. Najpierw w kwalifikacjach turnieju WTA w Dausze polska tenisistka nie wykorzystała czterech meczboli w decydującym secie, zanim przegrała 6:4, 1:6, 6:7 (11-13). Następnie w ubiegłym tygodniu w pierwszej rundzie mniejszej imprezy w Kuala Lumpur Radwańska wypuściła z rąk prowadzenie 4:2 w drugim secie i poniosła porażkę 6:1, 5:7, 4:6.
W imprezie startuje także starsza z sióstr Radwańskich - Agnieszka. Rozstawiona z numerem dziewiątym w pierwszej rundzie ma "wolny los", a w drugiej trafi na Amerykankę Warwarę Lepchenko bądź Czeszkę Ivetę Benesovą.
Krakowianka zagra także w deblu, razem ze Słowaczką Danielą Hantuchovą; ich pierwszymi rywalkami będą w 1/16 finału Shahar Peer z Izraela i Chinka Shuai Peng.
W drabince znajdują się też Klaudia Jans i Alicja Rosolska, które miały pecha w losowaniu, bowiem trafiły na debel numer dwa - Czeszkę Kvetę Peschke i Słowenkę Katarinę Srebotnik.