Radwańska do turnieju głównego przebiła się przez eliminacje, których nie przebrnęła... Daniilidou. Greczynka odpadła w trzeciej rundzie, wcześniej pokonując m.in. Katarzynę Piter. W głównej drabince znalazła się jako tzw. lucky loser, gdyż choroba zmogła Australijkę Jelenę Dokic, która pierwotnie miała być rywalką Polki.

Reklama

W drugim secie 20-letnia krakowianka zmarnowała cztery meczbole, a w tie-breaku prowadziła już 5-2, by przegrać 8-10. W decydującej partii z kolei to ona "goniła" wynik, ponieważ przegrała aż trzy gemy przy własnym serwisie. Ostatecznie osiem lat starsza Daniilidou zwyciężyła 6:4 i awansowała do drugiej rundy.

Do Maroka polska tenisistka poleciała z kapitanem reprezentacji w rozgrywkach o Fed Cup Tomaszem Wiktorowskim, który przez najbliższe dwa tygodnie będzie jej służył pomocą szkoleniową. Ojciec i trener - Robert Piotr Radwański - udał się ze starszą córką Agnieszką na większy turniej z tego cyklu do Stuttgartu.