Obaj tenisiści potrafią bardzo dobrze serwować, co odzwierciedlił wynik meczu, który trwał prawie dwie godziny. W żadnym gemie nie doszło do przełamania, choć Hurkacz musiał bronić się przed nim pięciokrotnie, a Auger-Aliassime - ani razu.
Decydujące były tie-breaki, w których to Kanadyjczyk zachował więcej zimnej krwi i wykorzystał zarówno pierwszą piłkę setową w pierwszej partii, jak i pierwszą meczową w drugiej.
W drugim secie Hurkacz grał z grymasem bólu na twarzy i kulał między punktami. Nie poprosił jednak o przerwę medyczną.
Był to czwarty pojedynek tych zawodników i trzecie zwycięstwo Kanadyjczyka, który wywalczył piąty tytuł w karierze. Cztery z nich uzyskał w ubiegłym roku. Wówczas, oprócz w Bazylei, triumfował także w Antwerpii, Florencji i Rotterdamie.
Hurkacz w finale imprezy ATP zagrał po raz dziewiąty (licząc tylko singla), a porażkę poniósł dopiero po raz drugi. Wcześniej musiał uznać wyższość rywala w Montrealu w 2022 roku, natomiast w siedmiu innych turniejach zdobył tytuł: w Winston-Salem (2019), w Miami, Delray Beach i Metz (2021), w Halle (2022) oraz w Marsylii i w Szanghaju (2023).
W poniedziałkowym notowaniu rankingu ATP Hurkacz nadal będzie na 11. miejscu, ale w niedzielę nie wykorzystał szansy na zrobienie ważnego kroku w stronę zakwalifikowania się do kończącego sezon turnieju ATP Finals w Turynie (12-19 listopada), z udziałem ośmiu najlepszych tenisistów w 2023 roku.
Wcześniej w finale debla wystąpił Jan Zieliński, któremu partnerował Hugo Nys. Polsko-monajkijski duet przegrał z rozstawionymi z numerem trzecim Meksykaninem Santiago Gonzalezem i Francuzem Edouardem Roger-Vasselinem 7:6 (10-8), 6:7 (3-7), 1-10.
Wynik finału gry pojedynczej:
Felix Auger-Aliassime (Kanada, 6) - Hubert Hurkacz (Polska, 4) 7:6 (7-3), 7:6 (7-5)