To nie był dobry mecz Sabalenki, która popełniła aż 33 niewymuszone błędy, przy 15 zagraniach wygrywających. Pegula była znacznie bardziej solidna. Zanotowała 12 niewymuszonych błędów i 17 "winnerów". Pegula i Sabalenka grały ze sobą po raz szósty. Amerykanka cieszyła się dopiero z drugiej wygranej. Poprzednią odniosła trzy lata temu.
Szanse na awans do półfinału straciła natomiast Maria Sakkari. Greczynka doznała drugiej porażki, tym razem z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu 0:6, 7:6 (7-4), 6:7 (2-7).Druga półfinalistka z tej grupy zostanie wyłoniona w czwartek, a będzie nią lepsza w meczu Sabalenka - Rybakina.
Co z Igą Świątek?
W środę odbędą się spotkania grupy Chetumal, a pójść w ślady Peguli może Iga Świątek. Jeśli Polka wygra z Amerykanką Coco Gauff, a Czeszka Marketa Vondrousova pokona Tunezyjkę Ons Jabeur, to również będzie już pewna gry w półfinale.
Rywalizacja na pierwszym etapie WTA Finals, turnieju dla ośmiu najlepszych tenisistek mijającego sezonu, odbywa się w dwóch grupach. W nich zawodniczki walczą systemem "każda z każdą". Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 5 listopada finale.
Walka toczy się nie tylko o wielkie pieniądze (z puli 9 milionów dolarów zwyciężczyni może zgarnąć nieco ponad 3 mln, jeśli wygra wszystkie mecze w grupie), ale również o rankingowe punkty. Świątek na twardych kortach w Cancun ma szansę odzyskać prowadzenie na liście WTA.