Polacy rok olimpijski zaczęli falstartem. Czy obecny kryzys to efekt uboczny budowania formy na igrzyska?
"Chciałbym się podpisać pod taką tezą, ale niestety nie mogę. Na słabsze starty złożyło się wiele czynników. Kluczowym jest zmęczenie kadry, które pojawiło się po mistrzostwach Europy w Budapeszcie, czyli blisko dwa lata temu" - mówi na łamach "Życia Warszawy" główny trener kadry Paweł Słomiński.
Największym ciosem były ME w Eindhoven. Medale wywalczyli tylko Paweł Korzeniowski (200 m motylkiem) i Mateusz Sawrymowicz (1500 m kraulem), a kwalifikacje olimpijskie zdobyła szóstka pływaków. W tym gronie nie było Otylii Jędrzejczak, która po długiej chorobie nie była w stanie pływać na normalnym poziomie.
"Po mistrzostwach przeanalizowaliśmy system przygotowań i nie znaleźliśmy błędów. Zawiedli zawodnicy. Przed igrzyskami musimy popracować nad motywacją" - tłumaczy Słomiński.