W organizmie kajakarza, który w finale dwójek na 1000 metrów wraz z Mariuszek Kujawskim zajął czwarte miejsce, wykryto niedozwoloną substancję.

"Mam nadzieję, że to wszystko okaże się jakąś straszną pomyłką. To dla mnie wielki szok i nie jestem w stanie normalnie myśleć. Nic więcej nie mogę powiedzieć poza tym, że świadomie niczego nie brałem. Mam nadzieję, że wyniki badania próbki "B" potwierdzą moją niewinność" - powiedział Seroczyński na antenie nSport.

Reklama