Początek cyklu GP nie był w wykonaniu Polaka najlepszy. W Pradze Tomaszowi Gollobowi nie udało się awansować nawet do półfinału, a rywalizację zakończył na dalekiej, dziewiątej pozycji. Przed zawodami w Lesznie żużlowiec Stali Gorzów zapewnia, że będzie tylko lepiej. "Myślę, że nie należy wywierać presji, porównywać zawodów, bo każde są inne, wszędzie są inne warunki" - powiedział Gollob.
>>>Leszno czeka na kibiców żużla
W stolicy Czech nasz najlepszy żużlowiec narzekał, że zbyt późno zmienił motor i stąd ten niezbyt dobry wynik. "To są motocykle, które często nie dojeżdżają do końca. W Pradze za późno się przesiadłem na inną maszynę, bo dopiero w ostatnim biegu. Zabrakło tego jednego punktu, żeby awansować do półfinału. Niestety, nikt nie jest w stanie przewidzieć, co się z taką maszyną stanie. Na treningach motory spisują się rewelacyjnie, a potem po dwóch, trzech biegach defektują. Te maszyny mają silniki wyczynowe, które mają prawo się popsuć. Czasem nikt nie wie dlaczego" - mówi Gollob. Jak będzie w Lesznie? Na sobotnie zawody żużlowiec Stali przygotował dużo zmian. "Myślę, że dadzą pozytywny efekt" - dodaje tajemniczo.
Którego z rywali obawia się najbardziej? "Przede wszystkim Polaków. Groźni będą też zawodnicy, którzy jeżdżą w Lesznie. Mam tu na myśli Jarka Hampela i Leigha Adamsa, Australijczyka, który startuje w barwach Unii. Ogólnie jednak uważam, że my, Polacy, powinniśmy dobrze pojechać" - uważa żużlowiec.
>>>Hampel: W Lesznie chcę awansować do finału
To, na co na pewno może liczyć nie tylko Tomasz Gollob, ale wszyscy nasi żużlowcy, to wsparcie polskich kibiców, którzy nie na darmo mają opinię najlepszych na świecie. Trybuny na Stadionie im. Alfreda Smoczyka będą pełne, według organizatorów 23 tysiące biletów rozeszło się na pniu. "Wiemy już, że będzie pełen stadion i na pewno będzie wesoło" - mówi z zadowoleniem Gollob.
W Lesznie pojedzie aż pięciu polskich zawodników. Oprócz Golloba zaprezentują się Grzegorz Walasek, Sebastian Ułamek, Rune Holta i jadący z dziką kartą Jarosław Hampel.