25 czerwca wicemistrz olimpijski w skokach narciarskich, zasiadając za kierownicą Porsche Cayenne, otworzył w stolicy Dolnego Śląska 17. Rajd Drezno-Wrocław. Wystartował jako tzw. "zerówka" i przez dwa dni otwierał poszczególne odcinki dla samochodów, ale nie był klasyfikowany.

Reklama

W ciągu dwóch dni pokonał blisko 200 km odcinków specjalnych, a następnie wraz z uczestnikami rajdu pojechał na poligon do Drawska Pomorskiego. Tam ćwiczył od poniedziałku do środy m.in. jazdę na piaszczystych odcinkach, aby przyzwyczaić się do tego typu podłoża i osiąganych na nim prędkości.

Jak podkreślił Małysz, jego samochód przez cały czas sprawował się bardzo dobrze, chociaż nie był przystosowany do trudnego terenu na poligonie. "Jestem także zadowolony, że mam dobrych nauczycieli. Widzę po sobie, jak wiele się nauczyłem, ale wiem także, ile jeszcze przede mną pracy" - przyznał.

W czwartek pokonał dystans ok. 400 km do Żagania, gdzie w piątek, ponownie jako "zerówka", wziął udział w kolejnym etapie rajdu. Tak jak w sobotę na fotelu pilota usiadł kierowca rajdowy Albert Gryszczuk.

"Adam odjechał już do domu; w najbliższych dniach czeka go trening kondycyjny. Po raz kolejny będzie go można zobaczyć za kółkiem prawdopodobnie w drugiej połowie lipca, kiedy to planowane są treningi pustynne w Zjednoczonych Emiratach Arabskich" - powiedział PAP w piątek Janusz Nałęcz z RMF Caroline Team, w barwach którego jeździ "Orzeł z Wisły".

Jako pełnoprawny uczestnik rajdu Małysz wystartuje po raz pierwszy pod koniec sierpnia na Węgrzech w wyścigu Hungarian Baja.