Było to bardzo trudne spotkanie, z mnóstwem emocji. Udało nam się wyłączyć Holgera Glandorfa, nie pograł sobie również Lars Kaufmann. Dzisiaj wreszcie nasze skrzydła właściwie wszystko to co miały kończyły golem. Wreszcie też zagrał atak. Graliśmy proste rzeczy, piłka chodziła. Ale znowu mamy przewagę, możemy odskoczyć i robimy dwa proste błędy. Zawodnik się rozluźnia i podaje w ręce przeciwnika. To jest naszym przekleństwem, że w momencie kiedy rywal praktycznie leży to my go budujemy. Tak było np. gdy graliśmy w podwójnej przewadze.

Reklama

Młody Kamil Syprzak zasługuje na pochwałę. Na początku zdobył trzy ważne bramki, nawet kiedy trzech Niemców trzymało go za ręce, a on rzucił znad nich. Dziś chyba po raz pierwszy w tym turnieju, jeśli nie liczyć meczu ze Słowacją, funkcjonował atak pozycyjny.

Mecz trochę bez bramkarzy z obydwu stron. Piotrek Wyszomirski miał parę fajnych interwencji w pierwszej połowie, ale w drugiej już to gorzej wyglądało. Obrona stała dobrze. Chłopaki bardzo harowali.

Dzisiaj brakowało nam Mariusza Jurkiewicza, który na rozgrzewce zaczął się skarżyć na jakiś uraz. Nie wiemy jeszcze dokładnie co to jest. Z kolei Krzysiek Lijewski ma kontuzję pleców. Coś tam mu przeskoczyło, będą się musieli tym też zająć lekarze.

Reklama

W ostatnich trzech sekundach, gdy zobaczyłem jak Wyszomirski zaczyna tańczyć z piłką, postanowiłem wziąć czas. Gdyby zagrał lobika do Niemca to chyba byłoby straszne dla nas.