Wygląda na to, że zgodnie z zapowiedziami Adam pomału wraca do swojej normalnej dyspozycji. On sam nie jest z siebie zadowolony. Jego problem dotyczy już nie przemęczenia, o czym mówiło się ostatnio, ale odpowiedniej sylwetki na rozbiegu.

"Szukam dobrej pozycji dojazdowej. Coś się popsuło tego dnia kiedy pierwszy raz skakaliśmy na śniegu. Tory tam były starsznie nierówne. Następnym razem trzeba będzie dobrze przemyśleć przejście na śnieg. Może lepiej później, ale w lepszych warunkach?" – zastanawiał się Małysz.

Reklama

W drugiej serii treningowej oraz kwalifikacyjnej Adam wystąpił w nowym, niebieskim kombinezonie. Chwalił sobie decyzję o jego użyciu. "Poprzednie były tragiczne. Na drugi konkurs w Trondheim musiałem założyć zupełnie stary, bo w tym przygotowanym na początek sezonu na plecach powyrywały się kawałki materiału. Ten jest bardziej dopasowany, lepiej się w nim czuję. To takie drobnostki, ale poskładane do kupy mają wielki wpływ na końcowy rezultat" - tłumaczył.