Zamiast dokonać zmian, gdy rywale odrabiali straty w czwartym secie, zastygł w bezruchu. "Byłem zaskoczony, że trener tak długo trzymał mnie na boisku" - przyznał "Faktowi" Bartosz Kurek, który przez większość meczu grał dobrze, ale w końcówce czwartego seta nie potrafił przebić się przez hiszpański blok.
Do gry gotowy był Piotr Gruszka, wszedł jednak na boisko dopiero wtedy, gdy było już 24:21 dla Hiszpanii. O wiele za późno. "Bartek miał dobre momenty, ale też się podpalał i wówczas przydałoby się doświadczenie <Gruchy>" - przyznał Dawid Murek, który wrócił do reprezentacji po półtorarocznej przerwie.
"Za mało miałem treningów z kadrą. Momentami brak zgrania było widać na boisku" - dodał Murek, który dopiero pięć dni przed turniejem został powołany do kadry za kontuzjowanego Michała Winiarskiego, choć już dużo wcześniej było wiadomo, że "Winiar" nie będzie zdolny do gry.
To kolejny błąd Lozano, który ostatnio popełnia ich coraz więcej. O Murku przypomniał sobie w ostatniej chwili, ale zapomniał całkiem o trzecim atakującym reprezentacji Robercie Pryglu, gdy z zespołu wypadli kontuzjowani Mariusz Wlazły i Grzegorz Szymański. W ataku gra Gruszka, ale o nim też Lozano zapomniał podczas meczu z Hiszpanią. Podobnie jak i o Sebastianie Świderskim, którego w ogóle nie wpuścił na boisko.
"Mógłbyś grać?" - zapytał we wtorek rano Świderskiego na śniadaniu dziennikarz "Faktu". "Mógłbym" - odparł smutno. Lozano niestety tego nie słyszał.
Na szczęście działo się to tylko podczas meczu z Hiszpanią. Zwycięskie spotkanie z Włochami Raul Lozano obejrzał w całości i ani razu nie przysnął.