W Internecie znaleźć można tysiące gróźb skierowanych pod adresem winnego. Są nawet ostrzeżenia o możliwym zamachu na jego życie. "Natychmiast zakończ karierę, albo cię załatwimy" - ostrzegają radykałowie.

Menedżer Birmingham uważa jednak, że to tylko czcze pogróżki. W klubie z St. Andrews podkreślają, że winny sam... stał się w końcu ofiarą zaistniałej sytuacji.

Reklama

"Martin korzysta z pomocy psychologa, również jego żona jest zdruzgotana. Wśród krytycznych opinii otrzymują jednak także słowa otuchy" - powiedział trener McLeish. "Po meczu rozmawiałem z Martinem i był zdruzgotany. Powiedział mi, że przeraził go skutek jego niefortunnego wślizgu i nawet gdyby sędzia nie pokazał mu czerwonej kartki i tak sam opuściłby boisko" - dodał szkocki menedżer, którego cytuje onet.pl.

Tymczasem wiadomo już, że zoperowany da Silva wróci na boisko. Zapewnia o tym jego klub - Arsenal Londyn.