"Ta bezsilność jest najgorsza. Wiem, że jestem w niezłej formie, a nie mogę pomóc kolegom. Oczywiście do nikogo nie mam pretensji" - dodał dyplomatycznie Grzelak.

W minioną sobotę zamiast inauguracyjnego spotkania z Lechią Gdańsk, legioniści rozegrali dwa mecze kontrolne. Najpierw pokonali 3:1 zespół występujący w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy, a potem ograli 2:0 pierwszoligowy Dolcan Ząbki. W każdym z tych spotkań Grzelak trafiał po dwa razy. W tym drugim, z bardziej wymagającym rywalem, wykorzystywał zagrania Macieja Iwańskiego. "Nam wystarczy jedno spojrzenie. On wie, jakie piłki lubię, a ja wiem, gdzie on mi zagra. Dużo rozmawiamy na ten temat. Kilka bramek z jego podań już udało mi się zdobyć" - wyjaśnił napastnik Legii.

Reklama

"Znamy się kilka lat, razem graliśmy w reprezentacjach młodzieżowych, więc jakoś to nam wychodzi" - dodał Iwański. Z postawy swojego podopiecznego zadowolony był także Urban. "Dobrze wiem, że Bartka stać na wiele. Jeśli ustabilizuje formę będzie silnym punktem drużyny" - stwierdził.

"Zdaję sobie z tego sprawę. Ale to nie jest takie łatwe" - twierdzi Grzelak.

Zawodnik odzyskał skuteczność, kiedy zmienił numer na koszulce - 18 zamienił na 9. A wiadomo, jak ważny to numer w drużynach prezentujących hiszpański styl. "Rzeczywiście, od tego momentu nastąpiła poprawa. To zawsze był mój ulubiony numer, ale kiedy trafiłem do Legii, był zajęty. W Hiszpanii wszystko się kręci wokół dziewiątki. Mam nadzieję, że w Legii będzie podobnie" - zakończył napastnik, który w poprzednim sezonie zdobył w lidze tylko trzy gole.