Mariusz pokazał się z bardzo dobrej strony. Oczywiście, przyjął parę bomb, ale przetrwał. W piątej rundzie "podłączył" Kliczkę i gdyby było więcej czasu do gongu, mogło być różnie. Co nie zmienia faktu, że powinien jeszcze rok poczekać na pojedynek z Kliczką, aby jeszcze lepiej się przygotować - powiedział PAP 31-letni "Diablo" Włodarczyk, jedyny obecnie polski zawodowy czempion.
Na gali w Hamburgu Wach uległ młodszemu z braci Kliczków jednogłośnie na punkty (107:120, 107:120 i 109:119). Stawką konfrontacji były pasy federacji IBF, WBA, WBO i IBO w kategorii ciężkiej należące do Ukraińca.
Wach ma już 33 lata, ale stać go, by skorygować błędy. Najwięcej wciąż popełnia ich w technice, stąd tak wiele lewych prostych rywala doszło celu. Kolejna kwestia do poprawienia to szybkość. Ale generalnie robił co mógł, aby zwyciężyć i pokazał się z dobrej strony. Jestem mile zaskoczony. Jeśli chodzi o charakter, wolę walki - nie ustępował Kliczce, nie cofał się, tylko szedł do przodu w ringu - ocenił pięściarz z podwarszawskiego Piaseczna.
Zdaniem Włodarczyka, w najbliższej przyszłości Wach musi mocno postawić na naukę języka angielskiego, gdyż w sztabie ma cudzoziemców.
W ciągu minutowej przerwy między rundami drugiemu trenerowi Piotrowi Wilczewskiemu nie wystarczy czasu, żeby zdążyć przetłumaczyć wszystko, co mówi główny trener Juan De Leon. Zresztą, kłopot z tym miałby też profesjonalny tłumacz. Dlatego, przebywając w Stanach Zjednoczonych, Mariusz musi szlifować język. Jeśli chodzi o sprawy stricte sportowe, nie wiem czemu pochylał się na lewej nodze, przez co był łatwiejszym celem do trafienia przez Kliczkę - zakończył bokser, który ma w planach przed świętami Bożego Narodzenia obronę tytułu WBC w walce z Francuzem Jeanem-Marcem Mormeckiem.