Przypomnijmy. Hamilton rzutem na taśmę stracił tytuł mistrza świata. Anglik prowadził przez większość sezonu w klasyfikacji generalnej kierowców, ale w ostatnim wyścigu wypadł słabo. Grand Prix Brazylii wygrał Kimi Raikkonen. Dzięki zwycięstwu w Sao Paulo Fin okazał się także najlepszym zawodnikiem świata.
Ale z wynikami zawodów na torze Interlagos nie zgadzają się szefowie McLarena. Brytyjczycy domagają się dyskwalifikacji aż trzech kierowców - Nico Rosberga z Williams-Toyota oraz naszego Roberta Kubicy i Niemca Nicka Heidfelda z BMW Sauber. Powód? Złamanie przepisów nakazujących tankowanie paliwa o odpowiedniej temperaturze.
Dlatego o tym, komu przypadnie mistrzostwo świata przekonamy się dopiero 15 listopada. Wtedy to Międzynarodowego Trybunału Apelacyjnego FIA rozpatrzy sprawę McLarena. Jeśli sędziowie zdyskwalifikują trzech kierowców, to wygra Hamilton. Ale bardziej prawdopodobne wydaje się utrzymanie wyników wyścigu w Brazylii i pozostawienie tytułu Raikkonenowi. Przecież Fin wygrał w uczciwej walce na torze.