W naszym zespole jest odpowiednia chemia i czuję, że w każdym kolejnym meczu możemy grać jeszcze lepiej. We wtorek mieliśmy aż 17 asyst, co rzadko się zdarza. Poza tym przechwycaliśmy i broniliśmy, to dlatego w tej chwili jesteśmy nie do pokonania. Pokazaliśmy, że jesteśmy grupą profesjonalistów - ocenił James.

Reklama

Miami jest pierwszą drużyną od 1979 roku, której udało się wygrać trzy mecze na wyjeździe w ciągu trzech wieczorów.

Liderzy Konferencji Wschodniej Chicago Bulls pokonali Sacramento Kings 121:115. W ekipie Byków najlepszy był Luol Deng - 23 pkt, siedem zbiórek, jedenaście asyst.

To zawodnik, który drużynie daje to, co w danej chwili jest jej potrzebne. Jeśli brakuje nam punktów, on rzuca, jeśli nie radzimy sobie w obronie, on do niej przechodzi. Jest liderem w każdym calu - ocenił Denga trener Bulls Tom Thibodeau.

Legitymujący się z kolei najlepszym bilansem w całej lidze Oklahoma City Thunder pokonali Utah Jazz 111:85. Bohaterem spotkania został James Harden - 22 pkt, 5 asyst i cztery zbiórki.

To trzeci mecz w ciągu trzech dni i wszystkim brakuje już sił. Nie potrafiliśmy przeciwstawić się dobrze dysponowanym koszykarzom z Oklahomy. Jestem przekonany, że zawodnikom jest potrzebny przede wszystkim odpoczynek i wówczas wszystko wróci do normy - powiedział szkoleniowec Utah Ty Corbin.