Gortat przebywał na parkiecie 40 minut. Trafił cztery z 11 rzutów z gry, miał pięć zbiórek w obronie i cztery w ataku, po dwie asysty i straty, przechwyt, faul oraz trzy bloki. Jego rzuty także trzykrotnie zastopowali rywale.
Najskuteczniejsi w zespole Suns byli Shannon Brown - 26 pkt, Goran Dragic - 21 i 11 asyst, Jared Dudley - 20, Luis Scola - 12, Sebastian Telfair - 11 i P.J. Tucker - 10.
W drużynie gości, której właścicielem jest koszykarz wszech czasów Michael Jordan, wyróżnili się Kemba Walker - 27, Michael Kidd-Gilchrist - 25 i 12 zbiórek, Ben Gordon - 15 i Byron Mullens - 13.
To była druga konfrontacja tych zespołów. 7 listopada w Charlotte drużyna z Arizony wygrała 117:110, a Gortat rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie - zdobył 23 punkty, miał 10 zbiórek i rekordowe w karierze siedem bloków - do pierwszego w NBA triple-double zabrakło mu trzech zastopowanych rzutów.
Tym razem był daleki od takich osiągnięć, ale za to rekordy ustanawiali zespołowo (31 asyst) i skutecznie grający Suns, a Polak był ważnym ogniwem znakomicie funkcjonującego teamu.
Gospodarze zdobyli najwięcej w tym sezonie punktów w jednej kwarcie (drugą wygrali 36:19), do przerwy (prowadzili 64:46) i w całym spotkaniu. Trafili najwięcej rzutów za trzy punkty (17 na 28 oddanych, czyli ponad 60 procent), uzyskali najwyższą przewagę w meczu (96:66 w końcówce trzeciej kwarty).
Po wyrównanych pierwszych 12 minutach, w drugiej kwarcie pełni energii Suns uzyskali wyraźne prowadzenie, grając uważnie w obronie, wyprowadzając szybkie, z fantazją kończone kontrataki i trafiając seriami z dystansu.
W zespole trenera Alvina Gentry'ego szczególnie wyróżnili się lider zespołu w ostatnich spotkaniach Brown, który trafił pięć z siedmiu rzutów z dystansu, a 18 ze swoich 26 punktów uzyskał w trzeciej kwarcie, gdy zespół budował najwyższą przewagę.
Skuteczny w ataku (8/13 z gry, 4/5 za trzy) i w konstruowaniu akcji był Dragic, który uzyskał double-double. Jego popisy oglądali z trybun rodzice Mojca i Marinko, którzy przyjechali do syna ze Słowenii na święta. Znów niezawodny był Dudley, który trzeci kolejny mecz zakończył z dorobkiem minimum 20 punktów, co zdarzyło mu się pierwszy raz w karierze.
Gortat miał najwięcej zbiórek i grał najdłużej z całego zespołu, ale jako jedyny z pierwszej piątki nie przekroczył w tym spotkaniu 10 punktów. Rozpoczął je nieco rozkojarzony. Nie trafił pierwszych pięciu prób z gry. Z kolei w obronie był sporym straszakiem dla rywali, wymuszając ich błędy i niecelne rzuty. Potem trafił cztery kolejne rzuty, ale już do końca spotkania w ataku częściej oddawał piłkę kolegom niż sam decydował się na skończenie akcji.
W drużynie gości wyróżnił się jeden z najmłodszych koszykarzy w lidze, a już gracz pierwszej piątki, Michael Kidd-Gilchrist. 19-letni skrzydłowy, zdobywając 25 punktów, ustanowił swój rekord kariery. Dwa lata temu zdobył z drużyną USA złoty medal mistrzostw świata do lat 17, wygrywając w finale z reprezentacją Polski. W NBA gra także czterech innych zawodników z tamtej amerykańskiej ekipy.
Zespół Phoenix z bilansem 11 zwycięstw i 15 porażek nadal zajmuje 13. miejsce w Konferencji Zachodniej. Cztery kolejne wygrane to jego najdłuższa seria sukcesów w ostatnich dwóch sezonach.
W sobotę Suns spotkają się na wyjeździe z Portland Trail Blazers, w niedzielę u siebie z Los Angeles Clippers i w środę, drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, również na własnym parkiecie z New York Knicks.