Katarczycy na mundialu, którego byli gospodarzem zajęli sensacyjne drugie miejsce. Tylko w tym Katarze, było mało Kataru. O sile reprezentacji aktualnych wicemistrzów świata stanowili Kubańczyk, Hiszpan, Francuz, Serbowie, Bośniacy. Dodatkowo ta drużyna "najemników" mogła liczyć na sporą przychylność sędziów o czym najdobitniej przekonali się w ćwierćfinale Niemcy, a w półfinale Polacy.
Wszystko to nie spodobało się Janowi Tomaszewskiemu. Zapowiedział on na antenie TVN24, że podejmie stosowne kroki, by zbadano nie tylko reprezentację Kataru, ale także i pracę sędziów. "Złożę wniosek do Związku Piłki Ręcznej w Polsce, by oni poczynili działania przy specjalnej komisji działającej przy Interpolu, która zbada sprawę korupcji na mistrzostwach świata. Muszą zostać podjęte wiążące działania, by ukrócić ten precedens. Powinno być tak, że po 18 roku życia, jeśli dany sportowiec zdecyduje się na reprezentowanie, jakiejś ojczyzny, to jest, jak matka i nie może jej opuścić. Jeśli ktoś występuje w trzech reprezentacjach, to znaczy, że zdradził swój kraj" - grzmiał Tomaszewski.
Były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski nie ma wątpliwości, że Polakom należał się awans do finału. Według niego nasi piłkarze ręczni zostali okradzeni przez sędziów. "Gdybym ja tam był, nie wytrzymałbym i doszłoby do rękoczynów - zakończył Tomaszewski.