– Kuba skręcił staw skokowy. Po konsultacji lekarskiej stało się jasne, że nie będzie mógł uczestniczyć w treningach. Franciszek Smuda uznał, że piłkarz powinien wrócić do klubu – tłumaczy rzecznik prasowy kadry Agnieszka Olejkowska. W czasie gdy kadrowicze jechali do Bydgoszczy, piłkarz Borussii spakował walizki i wyleciał do Dortmundu.

Reklama

Nawet gdyby jednak Błaszczykowski był zdrowy, to i tak nie zagrałby przeciwko Kanadyjczykom. Przynajmniej nie w podstawowym składzie. Franciszek Smuda nie ukrywa bowiem, że da szansę każdemu z piłkarzy, których powołał na zgrupowanie. – Dłużej lub krócej, ale każdy zagra – obiecuje selekcjoner.

Podczas meczu z Rumunią w reprezentacji debiutowali Maciej Rybus i Maciej Sadlok. W środę po raz pierwszy zagra w niej prawdopodobnie młody bramkarz Arsenalu Wojciech Szczęsny. – Po cichu liczę na to, że zadebiutuję, chociaż numerem jeden na tym zgrupowaniu jest Tomek Kuszczak. Jak już pokażę się w reprezentacji, to nie dam się z niej łatwo wyrzucić – odważnie zapewnia 19-latek. Pokazać się Smudzie będą chcieli także ci, którzy w Warszawie marzli na ławce rezerwowych – Jakub Rzeźniczak, Radosław Majewski czy Roger Guerreiro. – Najpierw trzeba jednak znaleźć się w składzie – mówią ostrożnie piłkarze. Wciąż nie wiadomo, kto zagra w ataku. Zarówno Robert Lewandowski, jak i Ireneusz Jeleń narzekali po sobotnim spotkaniu na urazy. – Teraz wszystko jest w porządku – zapewnia jednak rzeczniczka kadry.

W jakim stanie będzie w środę murawa na stadionie Zawiszy? Organizatorzy meczu przyznają, że ciężko im perfekcyjnie przygotować nawierzchnię ze względu na pogodę. – Oby deszcz przestał padać – modlą się w Bydgoszczy. Tak czy owak gorzej niż na Legii chyba być nie może.