Na środowym spotkaniu w warszawskim Sheratonie po jednej stronie siedzieli przedstawiciele niemal wszystkich sponsorów reprezentacji Polski – Orange, Kompanii Piwowarskiej, Banku Zachodniego WBK, Śnieżki, Fakro, firm Kreisel oraz Hoermann – a po drugiej ścisłe kierownictwo PZPN, czyli prezes Grzegorz Lato i sekretarz generalny Zdzisław Kręcina. To precedens. Związek po raz pierwszy wyszedł z inicjatywą tego typu dyskusji ze sponsorami. Po bojkocie reprezentacji przez kibiców, wycofywaniu się firm z prezentowania swojego logo na stadionie podczas meczów kadry, negatywnej passie w mediach, PZPN nie miał wyjścia. Musiał pierwszy wyciągnąć rękę.
„Rozmawiano o sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Związek, a także o celach i planach współpracy. [...] Obydwu stronom zależy na wymianie poglądów, opinii i realizacji wspólnych pomysłów zmierzających do poprawy wizerunku polskiej piłki” – napisał PZPN w oficjalnym oświadczeniu. – Wymiana poglądów owszem była, ale nie doszło do żadnych konkretnych ustaleń – uważa Paweł Kwiatkowski z Kompanii Piwowarskiej.
W oficjalnych wypowiedziach wszystko było w porządku. Atmosfera miła, a rozmowa merytoryczna. – Spotkanie na pewno było potrzebne, to dobra inicjatywa, która wygasi niektóre emocje. Czy dzięki temu dojdzie do niezbędnych zmian? To zależy od PZPN. Oczekiwania nie są takie, że to sponsorzy poprawią sytuację w Związku i polskiej piłce. To PZPN musi chcieć zmian. Generalnie jestem człowiekiem sceptycznym z lekką dozą optymizmu. Powiedzmy, że w tym przypadku jest tak samo – mówi nam Piotr Gajdziński z WBK.
– To było potrzebne, szkoda, że wcześniej nie było takiej inicjatywy. Na pewno zrobiono krok do przodu. Sam fakt, że doszło do spotkania, świadczy, że działaczom zależy na sponsorach – uważa Łukasz Dobrowolski, dyrektor marketingu Śnieżki.
– Zależy nam na tym, aby atmosfera wokół piłki była dobra, a ta w ostatnio mówiąc eufemistycznie nie była idealna. Jesteśmy zadowoleni, że otwiera się dla nas dyskusję. Zbliżają się mistrzostwa Europy, współpraca jest potrzebna – dodaje Jabłczyński.
Jednak nieoficjalnie żaden ze sponsorów nie jest w pełni zadowolony. Miało być pojednawczo, „prezes Grzegorz Lato podziękował sponsorom za dotychczasową obecność przy reprezentacji, a także podkreślił ich znaczenie” – jak czytamy w oświadczeniu, ale chwilami było niemiło. – Wyłożyliśmy swoje żale i pretensje – mówi Gajdziński. – Było trochę uprzejmości, ale nikt sobie z dziubków nie spijał.
Podczas spotkania przedstawiciel innego ze sponsorów powiedział Lacie wprost: „czujemy sie lekceważeni”. – Żale były. Sponsorzy wytłumaczyli nam, jak widzą pewne sprawy, wskazali elementy, nad którymi musimy popracować – usłyszeliśmy w PZPN.
Wnioski były ogólne: PZPN musi coś zrobić, aby poprawić swój wizerunek w mediach, trzeba również na nowo zdefiniować zasady współpracy między sponsorami a Związkiem. – Przedstawiliśmy sobie sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Oczekiwania sponsorów zostaną ujęte w planach na przyszłość dotyczących reprezentacji, całej tej otoczki, wizerunku PZPN i naszej współpracy. O szczegółach nikt z nas nie może mówić – powiedział Dobrowolski.
Kilku działaczy, z którymi rozmawialiśmy, nie robi tajemnicy, że spotkanie ze sponsorami było potrzebne również i firmie SportFive. To ona właśnie rozpoczyna negocjacje z firmami, które byłyby chętne współpracować z PZPN w przededniu Euro 2012. Dotychczasowe umowy z Orange, Kompanią Piwowarską czy WBK kończą się bowiem w połowie przyszłego roku. Spotkanie (i seria kolejnych, bo takie są plany) w Sheratonie miałoby być dla SportFive czymś w rodzaju sondażu, który odpowiedziałby na pytania, na kogo można liczyć, jakie są nastroje potencjalnych sponsorów, co należałoby wykreślić z nowej oferty, a co poprawić.
Przedstawiciele firm współpracujących z PZPN wciąż są niezadowoleni z braku reform w Związku. I dali temu wyraz w Warszawie. Jednak gdyby sponsorzy wcześniej starali się rzeczowo rozmawiać z działaczami, wiedzieliby, czego można się spodziewać. A tak byli zdziwieni, tym co usłyszeli. PZPN miał szansę dokonać przełomu. A na pierwszym spotkaniu z poważnymi ludźmi nie było całkiem poważnie. Charakter i doniosłość całego spotkania znakomicie oddaje taka oto scenka:
Głos zabiera sekretarz generalny PZPN, były dyrektor browaru. – A teraz chciałbym kilka słów skierować do prezesa Kompanii Piwowarskiej. Bo ja znam się na piwowarstwie… – chwali się Kręcina.
Lato: – To widać, Zdzisiu, widać!