Zdaniem "Przeglądu Sportowego" PZPN nie chce popełnić takiego samego błędu jak w umowie z Leo Beenhakkerem. Nie dało się go zwolnić bez wypłacenia mu pieniędzy za cały okres obowiązywania umowy.

Reklama

Dlatego do umowy z Franciszkiem Smudą działacze chcą wprowadzić klauzulę, dzięki której będzie można zwolnić trenera w dowolnym momencie, niezależnie od powodów, z trzymiesięczną odprawą. To powoduje, że Smuda nie ma w tym momencie gwarancji, iż będzie prowadził kadrę aż do Euro 2012.

"Kontrakt ze Smudą? O szczegółach nie wolno mi mówić, ale jasne jest, że musimy wyciągnąć wnioski z niekorzystnych dla nas zapisów w kontrakcie z panem Beenhakkerem" - uważa prezes PZPN Grzegorz Lato.

To spore zaskoczenie. Jak pisze "Przegląd Sportowy" Smuda w wywiadach mówił przecież niejednokrotnie, że interesuje go praca z reprezentacją minimum do mistrzostw Europy w 2012 roku. Selekcjonerski kontrakt ma być podpisany 15 grudnia. Ale czy "Franz" go podpisze? Jeśli rzeczywiście będzie w nim taka klauzula, to Smuda juz zapowiada, ze jego podpisu pod taką umową nie będzie.

"Jeżeli pytacie mnie, czy podpiszę umowę z trzymiesięcznym odprawą i bez podania przyczyny, to odpowiadam: Nie podpiszę! Niech podpisze ją turysta z Antarktydy albo kelner z hotelu" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" zdenerwowany trener Smuda.