Porażka z Ukrainą w fatalnym stylu, złe zachowanie piłkarzy poza boiskiem – to wszystko nie wróży dobrze przed eliminacjami mistrzostw świata...
Leo Beenhakker: To nie jest miłe, ale uwierzcie lub nie, nie ma to nic wspólnego ze złym zachowaniem. Podjąłem trudną decyzję o zawieszeniu tych trzech piłkarzy: Boruca, Dudki i Majewskiego, bo miałem naprawdę swoje powody. Jako trener po prostu musiałem to zrobić, nie miałem innego wyjścia.

Reklama

Który z tych zawodników zawiódł pana najbardziej? Ten najmłodszy, czy jednak ci dwaj bardziej doświadczeni?
Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo to są wewnętrzne sprawy kadry. Musi wam wystarczyć oświadczenie, które wydałem. Ten incydent nie może zakłócić rytmu pracy reprezentacji. Jesteśmy przed ważnymi meczami eliminacyjnymi mistrzostw świata - ze Słowenią i San Marino. Teraz skupiam się na tym, których piłkarzy powołać na zgrupowanie do Wronek. Różnica jest taka, że trzech nowych będzie miało szansę wskoczyć do kadry.

Nie czuje pan, że polscy piłkarze, tak zachwyceni współpracą z panem na samym początku, dziś wymykają się panu spod kontroli?
Nie, absolutnie tak tego nie odbieram. Mamy ustalone konkretne zasady. Zawodnicy je znają, wszystko było więc jasne, od samego początku. Zawsze wyrażałem się precyzyjnie, gdzie leży granica, której przekroczyć nie wolno. Myślę, że każdy trener ma takie granice, które wyznacza swoim piłkarzom. I one zostały w tym przypadku przekroczone. Dlatego winni muszą ponieść konsekwencje.

A może takie zachowanie wymaga innego podejścia - na przykład rozmowy z tymi trzema piłkarzami?
Wiem jak sobie z tym poradzić i rozwiążę ten problem, ale nie chcę, żeby to media były pośrednikiem. Dla mnie argumentem numer jeden w tych rozmowach będzie dyscyplina. Tak było zawsze, odkąd pracuję jako trener.

Reklama

Może nie wie pan o tym, ale w Polsce profesjonalni piłkarze od lat piją, chodzą do dyskotek. I najprawdopodobniej ani myślą tego zmieniać.
To nie jest dla mnie niespodzianka. Jednak w życiu musisz wybierać - czy chcesz sie bawić, czy osiągać rezultaty, a także - co często jest do tego podstawą - czy potrafisz utrzymać ten "team spirit". Mogę wiedzieć, co to jest polski sposób życia i w żaden sposób go nie osądzać. Ale to nie jest jednocześnie piłkarski sposób życia.

Jest pan gotów powiedzieć tym piłkarzom: "Nie będziecie częścią drużyny w kwalifikacjach do mundialu?".
Tak, proszę pana. Tak. Jestem gotów na wszystko. Za długo pracuję w tym zawodzie, żeby jakaś sytuacja mnie przerosła.