Kilka dni temu w gazetach pojawiła się plotka, według której Majewski miałby odsunąć od pierwszej drużyny Cracovii trzech piłkarzy - Arkadiusza Barana, Dariusza Pawlusińskiego i Krzysztofa Radwańskiego. Stefan Majewski gwałtownie temu zaprzecza. "Absolutnie nie miałem zamiaru wyrzucać tych piłkarzy. Drużynie nie idzie, a ja miałbym ją jeszcze osłabiać? To byłby sabotaż" - zapewnia.

Reklama

Potem jednak naskakuje na dziennikarza, który chce uzyskać potwierdzenie tej informacji. "Nie wstyd panu pytać o takie bzdury? Dziennikarze powinni relacjonować rzeczywistość, a nie ją kreować. Niestety, większość z was kłamie" - oburza się "Doktor".

"Prawie każdy dziennikarz przekręca wypowiedzi i robi wszystko, by podciągnąć wywiad pod z góry ustaloną tezę. Ciężko traktować was poważnie. Szczególnie, że nie znacie się na piłce" - dodaje trener Cracovii i dodaje, że na pewno nie jest przewrażliwiony przez słabe wyniki swojego zespołu. "O nie, drogi panie, jeśli już, to jestem wkurzony! Choćby bezczelnością pana kolegów po fachu. Wie pan, że kilku z nich wysłało mi SMS-y o mniej więcej takiej treści: jeśli trener będzie wystawiał zawodnika X, to będziemy o trenerze dobrze pisać. To skandal!" - denerwuje się Majewski, którego cytuje "Przegląd Sportowy".

>>>Cracovia znów przegrała. Tym razem z Ruchem