Cena najlepszego polskiego piłkarza rośnie w oszałamiającym tempie. Jeszcze trzy lata temu w kolejnych klubach wahano się czy warto wyłożyć na niego kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na taki ruch nie zdecydowano się w Lechu Poznań ani ŁKS Łódź. Wreszcie, po namowach ze strony Jerzego Brzęczka, Błaszczykowski trafił na trening Wisły Kraków. Ówczesny trener Białej Gwiazdy Werner Liczka miał jeden dzień, by zdecydować, czy zabrać młodego piłkarza na obóz. Kuba miał łącznie kilka godzin treningu, by przekonać o swoim talencie. Udało mu się, bo ostatecznie w Krakowie pozostał Kelechi Iheanacho, Błaszczykowski pojechał z wiślakami na zgrupowanie. I tak rozpoczęła się wielka kariera - przypomina DZIENNIK.

Reklama

Teraz jest na szczycie. Działacze Liverpoolu oficjalnie potwierdzili, że chcą sprowadzić Błaszczykowskiego na Wyspy Brytyjskie. Do niemieckiego klubu nie trafiła jednak żadna oficjalna oferta. "Anglicy nie kontaktowali się z nami w sprawie Kuby. Nie odebraliśmy żadnego telefonu ani faksu" – mówi menedżer Borussi, Michael Zorc. "Jeśli chcą nam zaproponować pięć milionów funtów, spotkają się z odmową. Do rozmów możemy przystąpić, jeśli otrzymamy propozycję wartą 10-12 mln euro. Ale i wtedy uczynimy to niechętnie, bo nie chcemy sprzedawać Kuby. Borussia znów ma być czołową niemiecką drużyną i Kuba ma nam w tym pomóc" - dodaje.

>>>Błaszczykowski najlepszy w Bundeslidze

"Uważam, że zmiana klubu nie jest teraz dla Kuby najlepszym rozwiązaniem" - potwierdza dziennikarz Sascha Fligge z "Ruhr Nachrichten". "W poprzednim sezonie wydawało nam się, że nie czuje się tutaj zbyt dobrze, często był kontuzjowany. Teraz wszystko się zmieniło, Kuba czuje się w Niemczech coraz lepiej, ma coraz pewniejszą pozycję w drużynie. Należy do ulubieńców kibiców, a trener ceni jego wszechstronność. Szkoda byłoby to teraz marnować. Plany są takie, by Borussia w ciągu dwóch, trzech lat powróciła do walki o mistrzostwo Niemiec i jak równy z równym rywalizowała z Werderem, Bayernem i HSV. Kłopoty finansowe mają już z sobą i teraz nie muszą sprzedawać piłkarzy. Będą raczej szukali kolejnych wzmocnień" – przekonuje.

Reklama

Menedżer Jarosław Kołakowski przypomina, że wartość piłkarza zależy od bardzo wielu elementów. "Ile wart jest zawodnik, któremu skończył się kontrakt? Zero. I to bez względu na jego umiejętności i doświadczenie" – zwraca uwagę, dodaje jednak, że Borussia faktycznie wkrótce może doczekać się bardzo atrakcyjnych propozycji. "Jeśli Kuba ustabilizuje formę na wysokim poziomie, do Dortmundu faktycznie mogą trafić oferty w wysokości 10 milionów euro. Gdyby Kuba grałby w Energie Cottbus, jego cena byłaby niższa. Podobnie byłoby, gdyby grał w polskiej lidze. Wtedy byłby obserwowany głównie podczas gry w reprezentacji. Jest jednak zawodnikiem Borussii i dla potencjalnych nabywców równie ważne jest to na jakim poziomie gra w Bundeslidze, w meczach z Bayernem czy Werderem Brema. Jedno jest pewne. W Wiśle Kraków szybko nie doczekają się drugiego tak utalentowanego zawodnika".

>>>Liverpool znów chce Błaszczykowskiego

"Ktoś taki jak Kuba trafia się bardzo rzadko. Najpierw trzeba takiego zawodnika wyszukać, a potem oszlifować" - mówi DZIENNIKOWI obecny trener mistrzów Polski Maciej Skorża. "Teraz Jakub, z korzyścią dla całej polskiej piłki, robi wspaniałą karierę. Nam pozostaje systematyczne poszukiwanie kolejnych tak utalentowanych piłkarzy".