"O ile linia defensywna jest na poziomie europejskim, to z przodu brakuje nam jakości. Brakuje kreatywnego środkowego pomocnika, dynamicznych skrzydłowych i rosłego skutecznego napastnika" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" trener Wisły.

>>>Trener Wisły: Paweł powinien wyjechać

Reklama

Skorża przynał, że uczy się hiszpańskiego. Dlaczego? Bo jego zdaniem w polskiej lidze będzie coraz więcej piłkarzy z tamtych rejonów. "Z takim Marcelo ciągle mamy problem, bo nie mówi słowa po angielsku i muszę korzystać z pomocy Clebera czy Cantoro, by się z nim dogadać. Nie potwierdzam natomiast plotki, że po pokonaniu Barcelony otrzymałem ofertę z hiszpańskiej drugiej ligi. To nieprawda" - mówi.

Ciekawa jest odpowiedź szkoleniowca "Białej Gwiazdy" na pytanie "Załóżmy, że ma pan nieograniczony budżet, ale może pozyskać tylko jednego zawodnika. Kto by to był?" Skorża odpowiedział: "Wziąłbym Messi'ego. Przydałby się. Przy nim w ataku to mógłby grać nawet Marcelo, któremu Messi tylko dogrywałby na głowę. Chętnie widziałbym u nas także Ruuda van Nistelrooya. To typ napastnika, którego nam potrzeba. Jeśli będzie wolny i zdrowy, zapraszam".

>>>Skorża: Tu nie ma przeproś

Skorża przyznał też, że nie widzi się w roli selekcjonera kadry Polski. "Reprezentacja to wielki zaszczyt. Jeśli ktokolwiek mnie tam widzi jako trenera jestem bardzo podbudowany. Ale nie uważam, że dla mnie to właściwy czas. Trochę mi jeszcze brakuje" - stwierdził.